Ani wygląd dworu, ani nazwa miejscowości nie są zbytnio pociągające, ale może ich dzieje będą ciekawe. A no zobaczymy. 

Włości, zwane Wieprze (lit. Veprai), należały w XVI wieku do starodawnego rodu możnowładców litewskich Kieżgajłów herbu Zadora. Ale jeszcze wcześniej, bo przed 1384 rokiem został zbudowany tam zamek, na wzgórzu wznoszącym się ponad rzeką Świętą, prawym dopływem Wilii. Miał on bronić ziemie litewskie przed najazdami Zakonu Krzyżackiego, a tymczasem książę litewski Witold sprzymierzył się z Krzyżakami i wraz z nimi w 1384 roku oblegał ten zamek, w którym bronił się Skirgiełło Olgierdowicz, wyznaczony na namiestnika Litwy przez króla Władysława Jagiełłę.

Od Kieżgajłów włości te przeszły w ręce Bohdana ks. Ogińskiego (1558-1625) herbu Oginiec, żonatego z Reginą Wołłowicz (1562-1637) herbu Bogoria, z którą miał pięciu synów i pięć córek. Najstarsza z nich, Barbara (1595-1651) otrzymała w posagu wieprzański majątek i wniosła go do rodziny Szemiotów, wychodząc za mąż za Melchiora Szemiota (1550-1616) herbu Łabędź, podkomorzego wileńskiego. Ponoć Szemiotowie zbudowali w miejsce zniszczonego drewnianego zamku renesansowy pałacyk, który stał się ich siedzibą. Wieprze po Melchiorze Szemiocie odziedziczył jego syn Gabriel (1610-1649), podkomorzy słonimski i marszałek Trybunału Litewskiego. Ożenił się on z Reginą Tryznówną herbu Gozdawa i miał z nią córkę Barbarę i dwóch synów: Marcjana i Mikołaja. I znowu wieprzańskie dobra zmieniły właścicieli drogą wiana, bowiem Barbara Szemiotówna (1640-?) otrzymała je jako posag, poślubiając w 1660 roku Stefana Tyzenhauza (1630-1708) herbu Bawół, kuchmistrza i podstolego wielkiego litewskiego, a pod koniec życia wojewodę nowogródzkiego.  

Murowany budynek dworski w Wieprzach

Przez bez mała 150 lat Wieprze należały do rodziny Tyzenhauzów, dopóki Antoni Tyzenhauz (1756-1816), generał wojsk Wielkiego Księstwa Litewskiego, prezydent Wilna, poseł na Sejm Czteroletni nie sprzedał ich w 1808 roku również posłowi na Sejm Czteroletni, łowczemu Wielkiego Księstwa Litewskiego, pułkownikowi Wojska Polskiego, Józefowi Dominikowi hr. Korwin-Kossakowskiemu (1771-1840) herbu Ślepowron, żonatemu z Ludwiką Zofią Potocką z Podhajec (1779-1850) herbu Pilawa (Srebrna). Małżeństwo to miało jednego syna i pięć córek. Po śmierci hrabiego Wieprze przypadły drugiej z kolei córce, Pelagii (1797-1881), której mąż, Aleksander Bover de Sait-Clair (1800-1880) był Szkotem. Polsko-szkockie małżeństwo postanowiło pozbyć się litewskiego majątku i w 1855 roku kupił go od nich Ksawery Drucki-Podbereski (1806-1899) herbu Gozdawa, żonaty z Anną z Römerów (1805-1890) herbu Laski. To małżeństwo również nie cieszyło się długo Wieprzami i sprzedało je łącznie z folwarkami Bataniszki i Kowalaki hrabiemu Adamowi Alfredowi Broel-Platerowi (1836-1909) herbu własnego, marszałkowi szlachty guberni wileńskiej, ożenionemu w lipcu 1872 roku z hrabiną Genowefą Pusłowską (1852-1936) herbu Szeliga. W tym czasie nie istniał już w Wieprzach renesansowy pałacyk wzniesiony przez Szemiotów. Zniszczyli go Szwedzi podczas wojny północnej. Jego miejsce zajął niepozorny, drewniany dworek. Nowy właściciel nie zamieszkał w nim, bowiem w innym należącym do niego majątku, w Szwekszniach, zbudował również mały, ale bardzo ładny dwór w stylu empire, nazwał go na cześć żony "Genowefa" i zamieszkał w nim na stałe. Pan na Szwekszniach i Wieprzach cieszył się zaufaniem władz carskich, wykazując się wobec nich niejednokrotnie lojalnością, i dlatego powołany został na prezesa Wileńskiego Banku Ziemskiego, Towarzystwa Dobroczynności, Wileńskiego Towarzystwa Rolniczego, został też marszałkiem szlachty powiatu wileńskiego, a później całej guberni wileńskiej.

Adam Alfred i Genowefa Broel-Platerowie mieli dwóch synów: Mariana Stefana Wandalina i Jerzego Floriana. Młodszy syn, Jerzy Florian (1875-1943), ożeniony we wrześniu 1912 roku z kuzynką Janiną hr. Broel-Platerówną odziedziczył po ojcu Szweksznie, zaś Marian Stefan Wandalin (1873-1951), żonaty z Ludwiką Marią Hołyńską (1888-1952) herbu Klamry, otrzymał w spadku Wieprze. 

Elewacja boczna i ogrodowa dworu

Nim Marian Stefan osiadł w 1909 roku w Wieprzach i zajął się odziedziczonym majątkiem, był kamerjunkrem na carskim dworze. Później został dyrektorem wileńskiego Banku Ziemskiego oraz współtwórcą i sponsorem Muzeum Nauki i Sztuki w Wilnie. Stał się też bibliofilem i kolekcjonerem dzieł sztuki. Z dworu w Szwekszniach przeniósł do siebie część ojcowskiego księgozbioru, liczącą 2500 woluminów, archiwum z dokumentami majątkowymi po Szemiotach i Tyzenhauzach oraz bardzo bogaty zbiór heraldyczny. Odziedziczył też nieco obrazów starych mistrzów pędzla oraz kolekcję polskiej i obcej porcelany. Nie zaniedbywał przy tym majątku - odnowił zniszczone budynki gospodarcze, zbudował nową destylarnię, no i powiększył dworską siedzibę. Do parterowego, drewnianego dworu dobudował dwukondygnacyjny, murowany, pięcioosiowy budynek, nakryty dwuspadowym dachem, pozbawionym lukarn. Portyk z czterema kolumnami w wielkim porządku, dźwigającymi trójkątny przyczółek ozdobiony sztukateriami o motywach roślinnych nadał budynkowi wygląd pałacyku. Zadbał też o 10-hektarowy park otaczający dwór. Nadał mu kształt krajobrazowego ogrodu angielskiego, co znacznie ułatwiła płynąca meandrami przez pofałdowany teren rzeka Święta. Wśród około 20 rodzajów krzewów i drzew przeważały gatunki rodzime.

Trójkątny przyczółek portyku

Marian Stefan Wandalin hr. Broel-Plater gospodarzył w Wieprzach do końca I wojny światowej. Podczas działań wojennych wyposażenie dworu zostało kilkakrotnie rozgrabione, z wyjątkiem tych dzieł sztuki, książek i dokumentów, które zostały wcześniej wywiezione do Wilna. Zaraz po wojnie hrabia sprzedał lub wydzierżawił swoje dobra litewskiemu nabywcy o nazwisku Eidukaitis. Nadszedł jednak rok 1923 i w ramach reformy rolnej wieprzański majątek został znacjonalizowany, a rok później budynek dworski zajęła szkoła rolnicza i zajmowała go przez cały okres międzywojenny. 

Kapitel kolumny portyku

II wojna światowa również obeszła się łaskawie z dworem w Wieprzach, zniszczone natomiast zostało całkowicie to jego wyposażenie, które udało się uratować przed rozgrabieniem podczas poprzedniej wojny. Szkoła rolnicza nadal mieściła się we dworze, ale tylko w murowanym, dwukondygnacyjnym budynku, bowiem stary, drewniany dworek został rozebrany. Tymczasem Marian Stefan Wandalin hr. Broel-Plater zamieszkał w Wilnie, tam zmarł w 1951 roku i został pochowany na wileńskim cmentarzu bernardynów. Rok później w ślad za nim odeszła jego żona, Ludwika Maria z Hołyńskich. W ich dawnej siedzibie szkoła mieściła się do 2006 roku, potem dwór opustoszał i nadal stoi pusty. Dysponuje nim obecnie Fundusz Mienia Państwowego.