Drugą miejscowością o nazwie Burbiszki (lit. Burbiškis), w której również zachowała się w dobrym stanie dawna siedziba ziemiańska, jest wieś położona mniej więcej w połowie drogi między Poniewieżem a Szawlami, w rejonie Radziwiliszki, w pobliżu miasteczka Szadów (lit. Šeduva). Istniała już ona w 1618 roku i należała wówczas do szlacheckiej rodziny Burba, i od nazwiska właścicieli wzięła swoją nazwę. W drugiej połowie XVII wieku przeszła w ręce Andrzeja Drabisza, a w 1692 roku Konstanty Drabisz stał się jej dziedzicem. Prawdopodobnie to on sprzedał burbiskie włości w początkach XVIII wieku rodzinie Towiańskich, od której pod koniec tegoż stulecia przejęli je Staszewiczowie.

W 1817 roku majątek Burbiszki stał się własnością rodu von Baysen-Bażeńskich, mających XIII-wieczny rodowód rycerski. Jego najwybitniejszym przedstawicielem był Johannes von Baysen (1390-1459) herbu własnego, kasztelan elbląski, wywodzący się z lubeckiej rodziny Flemingów, która przeniosła się z Lubeki na Warmię w pierwszej połowie XIII wieku, szybko osiągając tam duże wpływy. Jeden z Flemingów został biskupem warmińskim (Henryk I Fleming) i w 1289 roku nadał swojemu bratu Albertowi 110 włók na pruskim polu zwanym Baysen. Synowie Alberta założyli tam wieś i nazwali ją też Baysen (dzisiejsze Bażyny w powiecie lidzbarskim), a później od nazwy tej wsi poczęli nazywać się von Baysen. Johannes von Baysen żył sto lat później. W latach 1419-22 odbywał podróże dyplomatyczne do Anglii, Danii i Portugalii jako wysłannik wielkiego mistrza krzyżackiego Michała Küchmeistera. Podczas pobytu w Portugalii walczył z Maurami, wykazując się niezwykłą dzielnością, czego efektem było pasowanie go na rycerza przez portugalskiego króla, Jana I Dobrego. W rodzinne strony wrócił nie tylko z rycerską sławą, ale i murzyńskim niewolnikiem. Stąd w jego herbie Achinger pojawił się obok wiewiórki Murzyn. W latach 30. XV wieku Johannes von Baysen stał się przywódcą opozycji antykrzyżackiej, wstąpił do Związku Jaszczurczego i był współzałożycielem Związku Pruskiego, a w 1454 roku stanął wraz z braćmi Gabryelem i Ściborem na czele delegacji stanów pruskich przybyłej do Krakowa, by prosić króla Kazimierza Jagiellończyka o wcielenie ziem państwa krzyżackiego do królestwa polskiego. A gdy do tego doszło, stał się pierwszym gubernatorem Prus. Po jego śmierci w 1459 roku następnym gubernatorem został jego brat Ścibor. 

Nie wiemy, kiedy potomkowie Johannesa von Baysena lub jego braci opuścili Warmię, by zakotwiczyć się na Żmudzi. Z pewnością byli już wówczas spolonizowani i do niemieckiego von Baysen dodawali polskie nazwisko - Bażeński. Kiedy w 1817 roku stali się właścicielami Burbiszek, istniejący tam poprzednio drewniany dwór i większość budynków gospodarczych została zniszczona podczas kampanii napoleońskiej prowadzonej w latach 1812-13. Na szczęście zachowała się w dobrym stanie kamienna oficyna i ona stała się początkowo siedzibą nowych właścicieli burbiskich włości. Aby zamieszkać w godnej ich pozycji siedzibie, trzeba było wybudować odpowiedniej wielkości dwór. 

Dwór Bażeńskich w Burbiszkach

Jego budowniczowie ułatwili sobie zadanie w ten sposób, że ocalałą oficynę wykorzystano jako trzon znacznie większej budowli, postawionej w stylu neogotyckim na nieregularnym planie. Bażeńscy nie wybrali dla swojej siedziby bardziej modnego wówczas stylu neoklasycystycznego lub neobarokowego, ale neogotyk, który dopiero w latach 40. XIX stulecia zaczynał przenikać do Europy z Anglii. Być może chcieli w ten sposób podkreślić swoje korzenie niemieckie, jako że Niemcy uważali, iż gotyk jest ich stylem narodowym w architekturze, chociaż po prawdzie narodził się on we Francji. Dobudowane dwie (zachowała się tylko jedna) kamienne wieże z blankami miały prawdopodobnie przypominać im wcześniejszą rodową siedzibę Baysen na Prusach, mającą niegdyś wygląd średniowiecznej fortecy. W Burbiszkach nie powstała czysto neogotycka budowla. Gotyk wyrażał się głównie w zębatych szczytach i ostrołukowo zamkniętych oknach, natomiast portyk i jego kolumny były całkowicie klasycystyczne. 

Klasycystyczny portyk i neogotycka wieża

Dwór ten zaczął budować Michał Ignacy Bażeński (1850-1902), żonaty z Heleną Lenkiewicz-Ipohorską (1861-1917) herbu Kotwicz, a kończył jego syn, Michał (1880-?), żonaty z Marią Wilejszyc (1890-?). W pobliżu budynku dworskiego stanęło kilka zabudowań gospodarczych, wzniesionych podobnie jak sam dwór z ciosanego kamienia polnego. Na szczególne wyróżnienie zasłużyły stajnie, gołębnik i lodownia, którym nadano również styl neogotycki. Lodownia, ozdobiona sterczynami, bardziej przypominała kaplicę niż zwykły magazyn do przechowywania lodu. Zespół dworski otoczył 28-hektarowy park, z kilkoma alejami obrzeżonymi topolami i kasztanowcami, z kilkunastoma stawami połączonymi kanalikami, nad którymi przerzucono malownicze, drewniane i kamienne mostki. Jeden z tych mostków ozdobiły cztery lwy wyrzeźbione przez Kazimierza Ulańskiego (1878-1914) z Poniewieża, ucznia  Konstantego Laszczki, profesora krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. 

Lwy Kazimierza Ulańskiego

Dwór Bażeńskich stał się na początku XX wieku i w okresie międzywojennym ośrodkiem kultury i miejscem spotkań polityków, intelektualistów i artystów. Żona Michała Bażeńskiego, Maria z Wilejszysów była poetką i ona z pewnością przyciągała do Burbiszek artystów różnej proweniencji. Bywał tam przede wszystkim jej ojciec, Piotr Wilejszys, działacz społeczny i kulturalny, Jan Basanowicz, lekarz i polityk, pierwszy redaktor naczelny czasopisma "Aušra", pracował Kazimierz Ulański, rzeźbiąc w latach 1911-1913 pomniki Adama Mickiewicza, Wielkiego Księcia Litewskiego Witolda i Matki Bożej. Mieszkał tam przez pewien okres Kornel Makuszyński, niezapomniany autor takich książek, jak "Szatan z siódmej klasy", "Awantura o Basię" czy "O dwóch takich, co ukradli księżyc".

 
Pierwszy i jedyny  pomnik Adama Mickiewicza na Litwie Kowieńskiej  Matka Boża depcząca węża  Wielki Książę Litewski Witold

Emilia Bażeńska (1884-1926), córka Michała Ignacego, studiowała w latach 1908-1910  na Uniwersytecie Lwowskim. Będąc uroczą, niezwykle inteligentną dziewczyną, szybko stała się muzą lwowskiej cyganerii, adorowaną przez takich mistrzów pióra, jak Leopold Staff czy Tadeusz Boy-Żeleński. W 1910 roku poznała Kornela Makuszyńskiego, również studiującego na tamtejszym uniwersytecie i zaprosiła go na wakacje do Burbiszek, należących wówczas do jej brata Michała. Kornel Makuszyński zakochał się nie tylko w pięknych Burbiszkach, ale i w Emilii i po roku narzeczeństwa wziął z nią ślub. W latach 1913-14 młodzi małżonkowie mieszkali w burbiskim dworze, gdzie pisarz znalazł świetne warunki do literackiej pracy. Brakowało mu jednak trochę zakopiańskiej aury, którą był zauroczony, więc sprowadził sobie spod Tatr mały domek, zbudowany na sposób podhalański, postawił go w dworskim parku i w nim pomieszkiwał. Napisał w nim ponoć wiele lat później poemat "Pieśń o ojczyźnie", za który otrzymał nagrodę państwową. Kiedy nastała I wojna światowa, został przez Rosjan aresztowany wraz z żoną i internowany jako obywatel austriacki. We wrześniu 1914 roku wywieziono ich oboje do Kostromy. Wskutek interwencji brata Emilii, Michała Bażeńskiego oraz sławnych aktorów - Stanisławy Wysockiej i Juliusza Osterwy małżonkom Makuszyńskim pozwolono opuścić Kostromę i zamieszkać w Kijowie, gdzie Kornel został prezesem Związku Literatów i Dziennikarzy Polskich oraz kierownikiem literackim Teatru Polskiego. Po zakończeniu działań wojennych Makuszyńscy przenieśli się do Warszawy. Często przyjeżdżali do Burbiszek, ale znacznie więcej czasu spędzali w Zakopanem ze względu na gruźlicę płuc Emilii. Choroba ta była przyczyną jej zgonu w 1926 roku. Została pochowana na warszawskich Powązkach, obok grobu Władysława Reymonta, z którym była zaprzyjaźniona. Po śmierci żony Kornel Makuszyński nie udał się już nigdy na Litwę.

Dawny budynek gospodarczy

Tymczasem w Burbiszkach gospodarzył brat Emilii, Michał Bażeński i czynił to z dobrym skutkiem do wybuchu II wojny światowej. Nie wiemy, co się później z nim stało, dwór natomiast został podczas działań wojennych częściowo uszkodzony (zburzeniu uległa jedna z dwóch wież), a jego wyposażenie w dużej mierze rozgrabione. Po wojnie włości Bażeńskich stały się kołchozem prowadzącym hodowlę trzody chlewnej, zaś pozostali przy życiu Bażeńscy wyjechali do Polski.

  Park  

 Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości, syn Michała Bażeńskiego, Adam (1923-2007), mieszkający od 1960 roku w Gnieźnie, przyjechał do Burbiszek, żeby zobaczyć, jak wygląda należący do niego prawnie majątek. Nie był jego widokiem zachwycony i postanowił nie rościć do niego pretensji, lecz przekazać go samorządowi położonych w pobliżu Radziwiliszek, pod warunkiem, że zespół dworski zostanie doprowadzony do dawnej świetności i udostępniony lokalnej społeczności. Zgodnie z jego wolą przeprowadzono kompleksową renowację budynku dworskiego, części zabudowań gospodarczych i parku. Dwór stanowi obecnie regionalne centrum kultury, w którym odbywają się koncerty, wernisaże, wieczory literackie, spotkania z różnymi twórcami. Od 1999 roku działa w nim również minimuzeum majątku i rodziny Bażeńskich, która na jego urządzenie przekazała swoje rodzinne pamiątki. Od roku 2000 w maju odbywa się "Święto Kwitnących Tulipanów", bowiem w pięknie utrzymanym parku hodowanych jest ponad 300 gatunków tych kwiatów. Każdego maja przyjeżdża więc do Burbiszek mnóstwo ludzi, bo jest wówczas na co popatrzeć. A dla tych, którzy zechcą zatrzymać się w tym miejscu na dłużej, przygotowano 14 miejsc w gościnnych pokojach. 

Przed dworem w Burbiszkach

Ta wieś zowie się nieco z pogańska - Burbiszki,

Aleja wiedzie do nich topolowa,

Zaś Matka Boska stoi u wylotu,

Wśród brzóz, jaśminów i róż białych splotu.

Po obu stronach wybujałe chaszcze

Stanąwszy rzędem, bronią bram ogrodu,

Gdzie trawnikowe ze szmaragdów płaszcze

Na moście, aby nikt nie czynił szkody

Temu domowi, co wśród drzew w oddali

Sto słońc w złocistych swoich szybach pali...

Każdy, kto wielkim przejeżdża gościńcem,

Wie, że tutaj go gościnność czeka,

A gdy zawieje swym obłędnym młyńcem,

Zrozpaczonego wodzi w krąg człowieka,

Że ze swym własnym mija się dziedzińcem,

Tedy ta wieża tutaj go sprowadzi,

Gdzie serca rade są i ludzie radzi...

                      Kornel Makuszyński