Kurtowiany (lit. Kurtevenai), miejscowość licząca obecnie nieco ponad 300 mieszkańców, położona jest w odległości 21 km na południowy zachód od Szawli. Pierwsza udokumentowana wzmianka o niej pochodzi z 1498 roku. Włości o tej nazwie należały wówczas do szlachcica Mikołaja Jawgielowicza. W początkach XVI wieku były one już w rękach Stanisława Kieżgajły, a pod koniec tegoż stulecia stały się własnością Stanisława Skaczewskiego, skupującego dodatkowo okoliczne ziemie. W 1592 roku jego posiadłość dworska liczyła 20 drewnianych budynków, z których 5 było mieszkalnych. W XVII wieku dobra te przechodziły z rąk do rąk, a nazwiska ich właścicieli były następujące: Zarankos, Skaudviles, Blumberg, Kniaziewicz. W połowie XVIII wieku należały już do rodziny Nagurskich. Ich włości liczyły wówczas około 18 tysięcy hektarów i obejmowały nie tylko Kurtowiany, ale również kilka sąsiednich folwarków. Pierwszym ich właścicielem z tej rodziny był Franciszek Nagurski (1717-1751) herbu Ostoja, żonaty z Joanną Szuksztówną herbu Pobóg, następnym jego syn, Jakub Nagurski (1730-1789), ożeniony z Marianną Puzynówną (1740-?), a kolejnym i ostatnim Kajetan Nagurski (1765-1802), żonaty z Włoszką, Marią de Neri (1778-1851). To ostatnie małżeństwo nie dochowało się potomków, więc kiedy umarł Kajetan Nagurski, majątek odziedziczyła jego żona, która, wychodząc w 1802 roku za mąż za księcia Michała Kleofasa Ogińskiego (1765-1833) herbu Oginiec, wniosła mu w wianie Kurtowiany. Od księcia Ogińskiego kupił Kurtowiany Jan Tadeusz Bułharyn (1789-1859) herbu Bułat i sprzedał je wkrótce rodzinie Parczewskich, od której w 1860 roku nabył je hrabia Henryk Wacław Ksawery Plater-Zyberk z Broelu (1811-1903) herbu własnego, żonaty z Adelaidą hr. Keller (1817-1885) i przeznaczył dla swojego syna Ludwika Wiktora (1853-1939), żonatego od 1884 roku z Teresą Marią hr. Zamoyską z Zamościa (1858-1912) herbu Jelita.

Taras otoczony tralkową balustradą - miejsce, w którym stał pałac


Dotychczasowi właściciele Kurtowian mieszkali w drewnianym dworze, wzniesionym jeszcze przez Nagurskich. Był to budynek parterowy, zbudowany z drewna modrzewiowego, przykryty łamanym, czterospadowym dachem, wykonanym z gontu. Ponieważ miał on już swoje lata i drewniane ściany poczynały butwieć, Ludwik Wiktor Plater-Zyberk rozebrał go i w latach 1887-1889 zbudował w jego miejscu pałac. Na planie szerokiego prostokąta stanął budynek murowany z cegły, dziewięcioosiowy, dwukondygnacyjny, z dwoma rozległymi tarasami przed elewacją ogrodową, otoczonymi tralkowymi balustradami. Górny wsparty został na trzech arkadach, dolny położony na fundamentach starego dworu. Główne wejście usytuowano w wydatnym ryzalicie pięcioosiowej północnej elewacji bocznej. Zwieńczyła go ścianka attykowa, na której znalazły się tarcze herbowe Platerów i Zamoyskich. Ryzalit ten poprzedzał arkadowy portyk, dźwigający balkon z tralkową balustradą.
Pałacowe wnętrza nie zostały wyszukanie ozdobione, umeblowanie pomieszczeń było współczesne, prawdopodobnie w stylu biedermeier, na ścianach wisiało kilka portretów członków rodziny Plater-Zyberk i Zamoyskich, księgozbiór biblioteczny był skromny. W salonie ogrzewanym przez jedyny w pałacu kominek stał fortepian firmy Blüthnera.

Parkowy starodrzew


Za to park, zaprojektowany w stylu angielskim przez Kazimierza Bolmana, wzbudzał podziw gości Plater-Zyberków. Na powierzchni 10-hektarowej rosły w zwartych grupach i rozrzucone pojedynczo na rozległych polanach dorodne dęby, klony i lipy. Te ostatnie obrzeżały też wjazdową aleję i tworzyły szpaler równoległy do ogrodowej elewacji pałacu, w pobliżu którego rosło wiele ozdobnych krzewów.
Ludwik Wiktor Plater-Zyberk miał dużo dzieci (6 synów i 2 córki) i do ich nauczania zatrudniał prywatnych nauczycieli. Był wśród nich Povilas Višinskis (1875-1906), wybitny pisarz litewski, reżyser teatralny i działacz polityczny. Dzięki niemu, w latach 1902-1903, przez Kurtyniany prowadził szlak, którym wędrowały zakazane przez władze carskie książki litewskie. W tym też czasie i okresie późniejszym właściciele Kurtowian prowadzili działalność oświatową dla ludności wiejskiej, organizowali spektakle tzw. "teatrów stodolnych" w przystosowanym do tego celu świrenie. Ich gospodarstwo należało do najlepiej prosperujących na Żmudzi - mieli własną mleczarnię, niemałą stadninę, prowadzili na dużą skalę hodowlę ryb w wykopanych na terenie gospodarstwa kilkudziesięciu stawach.

Świren zbudowany bez użycia gwoździ, służący niegdyś i teraz jako "teatr stodolny"


Podczas I wojny światowej pałac spłonął i do dzisiaj nie został odbudowany. W okresie międzywojennym właścicielem kurtowiańskiego majątku, znacznie pomniejszonego przez reformę rolną, był syn Ludwika Wiktora, Stanisław Eugeniusz Przemysław Plater-Zyberk (1889-1955), żonaty od 1924 roku z Janiną Klarą Dymszówną (1894-1991) herbu własnego. Mieszkał on wraz z żoną i dwiema córkami - Janiną Teresą (1926-2014) i Teresą Eugenią (1932) - w budynku kuchni do czasu całkowitej nacjonalizacji majątku w 1940 roku i zesłania go przez NKWD na Syberię. W latach II wojny światowej majątkiem zarządzała administracja niemiecka, a po jej zakończeniu przejął go sowchoz.

Dawna oficyna - obecnie siedziba dyrekcji Kurtowiańskiego Parku Regionalnego

W 1992 roku dawny zespół pałacowy wszedł w skład Kurtowiańskiego Parku Regionalnego, utworzonego na obszarze 17266 hektarów, mającego za zadanie chronić naturalny ekosystem i dziedzictwo kulturowe regionu. Pałacu, niestety, nie odbudowano. Obecnie w jego miejscu znajduje się taras, ogrodzony, jak niegdyś, tralkową balustradą. Odrestaurowano natomiast oficynę, stajnię, oborę, kuźnię, budynek kuchni, dom ogrodnika, stawy i częściowo park, a przede wszystkim świren. Ten ostatni nawet dwukrotnie, bowiem w 2001 roku strawił go pożar. Dzisiaj, jak za czasów hrabiów Plater-Zyberków, odbywają się w nim spektakle teatralne (co dwa lata festiwale "teatrów stodolnych") oraz koncerty, konferencje, wystawy i spotkania autorskie.

Stajnie Odbudowany dom ogrodnika

W stajniach znowu są konie do jazdy wierzchem, jest ujeżdżalnia i ośrodek jeździecki dla początkujących i zawodników uprawiających wyczynowe jeździectwo, prowadzona też jest hipoterapia dla niepełnosprawnych dzieci. A w pobliżu znajduje się karczma "Krzyžkele", serwująca regionalne potrawy, wśród których prym wiodą: żmudzka zupa cebulowa, wieprzowa szynka przygotowana według starodawnego przepisu i karpie łowione w pałacowych stawach.

W Kurtowianach młodzi ludzie uczą się jeździć konno