Na lewym brzegu Niewiaży, 5 km na północny wschód od Kiejdan leżą Opitołoki, zwane dzisiaj po litewsku Apytalaukis. Niegdyś miasteczko, obecnie duża wieś kościelna, z kościołem św.św. Piotra i Pawła, wzniesionym w 1635 roku przez Piotra Szuksztę, sędziego żmudzkiego sądu ziemskiego i ciwuna ejragolskiego, ówczesnego właściciela opitołockiego majątku.

Jego córka Petronela Szuksztówna, wychodząc za mąż za wojskiego wiłkomirskiego, Stanisława Oziembłowskiego herbu Radwan, otrzymała w posagu Opitołoki. Po śmierci Petroneli (przed kwietniem 1674 r.) i Stanisława (12.07.1673 r.) Oziembłowskich posiadane przez nich dobra zostały podzielone między ich dzieci: syna Mikołaja Antoniego i trzy córki – Helenę, Annę i Eleonorę. Opitołoki przypadły synowi, a ponieważ został on księdzem-franciszkaninem, nie mógł przekazać swojego majątku potomkom. Być może sprzedał go lub w jakiś inny sposób przekazał rotmistrzowi królewskiemu, Hipolitowi Kazimierzowi Zawiszy-Dowgiałło herbu Zadora, ożenionemu z Krystyną Mleczkówną herbu Doliwa, starościanką żmudzką. Nowy właściciel ufundował w końcu XVII wieku ołtarz w opitołockim kościele oraz grobowiec rodzinny pod kaplicą, w którym później wraz z żoną spoczął.
Dziedzicem Opitołoków został po Hipolicie Kazimierzu jego jedyny syn, Piotr Zawisza-Dowgiałło, ożeniony około 1730 roku z Zofią Zabiełłówną. Poprzez ten związek małżeński rodzina Zabiełłów weszła w posiadanie części opitołockich dóbr, reszta zaś była w latach 1741-1809 własnością Karpiów. Spośród tej rodziny najbardziej znanym był Benedykt Karp (1734-1805) herbu własnego, chorąży upicki, starosta płungiański, sędzia rosieński, poseł na Sejm Czteroletni, działacz insurekcji kościuszkowskiej. Jego córka Joanna (1777-1816), wychodząc za mąż za Michała hr. Tyszkiewicza-Łohojskiego (1761-1839) herbu Leliwa, wniosła do rodziny Tyszkiewiczów tę część opitołockich dóbr, która należała do Karpiów. Później od Tyszkiewiczów przejęli te dobra Kobylińscy, a właściwie Józef Kobyliński (1790-?) herbu Łodzia, sędzia graniczny nowogródzki. Przez półtora wieku jedną częścią tego majątku władali Zabiełłowie, pozostała zaś przechodziła z rąk Karpiów poprzez Tyszkiewiczów do Kobylińskich. W połowie XIX stulecia Zabiełłowie przejęli cały opitołocki majątek, liczący wówczas ponad 2000 ha. Dokonał tego Karol Walerian Zabiełło (1808-?) herbu Topór poprzez ożenek z córką Józefa Kobylińskiego, Matyldą (1810-1887).

Pałac Zabiełłów - elewacja frontowa

Zachowany do dzisiaj w Opitołokach neorenesansowy pałac zbudował prawdopodobnie hrabia (tytuł hrabiowski nadany w 1887 r.) Henryk Onufry Maria Zabiełło (1844-1900) ze Starzów Zbylutów na Chrzczowie, syn Karola Waleriana, żonaty z Jadwigą Komarówną  (ok. 1870-?) z Bejsagoły herbu własnego. Przebywał on stale w pobliskim Łabunowie, gdzie pałacową siedzibę zaprojektował mu w 1882 roku słynny wówczas architekt Karol Kozłowski, projektant między innymi Filharmonii Narodowej w Warszawie, teatrów w Mińsku i Lublinie, kościoła Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu. Henryk Onufry Zabiełło był również właścicielem Opitołok, a pałac wzniesiony tam mniej więcej w tym samym czasie, co i w Łabunowie, był bardzo do niego podobny. Może to świadczyć, iż oba projekty wykonał ten sam architekt, biorąc pod uwagę gusta tego samego właściciela.
Około 1900 roku wnętrza opitołockiego pałacu zostały przebudowane wg własnego projektu następnego właściciela, Karola Henryka Zabiełło (1867-1929), syna Henryka Onufrego, żonatego po raz pierwszy (w 1893 r.) z Zofią Zajączkowską herbu Drzewica (1860-1921) i po raz drugi (w 1924 r.) z Zofią Kognowicką herbu Dąbrowa (1900-1985).
Ostatnim dziedzicem Opitołotok został najstarszy syn Karola Henryka, Czesław hr. Zabiełło (1900-1942), ożeniony w 1920 roku z Pelagią hr. Potocką z Chrząstowa (1902-1948) herbu Pilawa (Złota). W 1940 roku aresztowało go NKWD i zesłało na Syberię, gdzie wytrzymał tylko dwa lata. Losy jego rodzeństwa potoczyły się różnie. Spośród trzech jego braci, najmłodszy, Karol, zmarł jeszcze podczas wojny (w 1944 r.) z powodu duru brzusznego. Dwaj pozostali przeżyli wojnę i udało im się uniknąć aresztowania przez Sowietów, mimo że nie opuścili Litwy. Władysław pracował ponoć jako kierowca w Kownie i tam zmarł w 1966 roku, natomiast Zygmunt dożył 1993 roku w Poniewieżu. Spośród trzech sióstr tylko najstarsza, Helena Elżbieta (1899-1977), dożyła późnej starości. Renata Irena (1902-1930) zmarła jeszcze przed wojną, a Jadwiga (1910-1967) – wiele lat po wojnie.

Elewacja ogrodowa

Zachowany do dzisiaj pałac jest budowlą jednopiętrową, z elewacją frontową zwróconą na zachód. Trzy ryzality tej elewacji stanowią o jego urodzie. Najmniej wydatny, dwukondygnacyjny i trójosiowy jest ryzalit środkowy. Poprzedza go portyk z ośmioma kolumnami doryckimi oraz dwoma czworobocznymi słupami narożnymi, pokrytymi boniami. Słupy te  wraz z kolumnami dźwigają obszerny balkon otoczony tralkową balustradą, na który z pierwszego piętra prowadzą trzy porte-fenêtry zamknięte półkoliście, ograniczone korynckimi półkolumnami i pilastrami. Ponad nimi, w środkowej osi znalazła miejsce tarcza herbowa Zabiełłów. Całość wieńczy przyczółek o falistym wykroju z okulusem i balustrada tralkowa biegnąca ku dwom czworobocznym postumentom z figuralnymi rzeźbami (zachowała się tylko jedna).

Fragment ryzalitu bocznego

Dwa identyczne ryzality boczne zawierają jeszcze więcej elementów dekoracyjnych, takich jak sztukaterie, popiersia na konsolkach, korynckie pilastry i półkolumny, nadokienne naczółki, międzykondygnacyjne gzymsy, płyciny i bonie. Są one wyższe od środkowego ryzalitu, trójkondygnacyjne, zwieńczone balustradą tralkową niczym attyką. Na parterze widnieją dwa prostokątne okna. Na piętrze między dwoma wąskimi, prostokątnymi oknami zamknięte półkoliście porte-fenêtre wychodzi na balkon w kształcie jaskółczego gniazda. Flankujące je korynckie półkolumny dźwigają trójkątny szczyt. Trzecia kondygnacja zaopatrzona została tylko w jedno, ale za to duże, półkoliste okno.

   
 Przyczółek wieńczący ryzalit środkowy  Tarcza herbowa Zabiełłów  Zwieńczenie ryzalitu bocznego

Wzdłuż odcinków międzyryzalitowych biegną na wysokości drugiej kondygnacji długie balkony, również z balustradą tralkową, na które wychodzą duże okna oraz porte-fenêtry zamknięte półkoliście. Pod balkonami znajdują się po dwa prostokątne okna o wymiarach mniejszych niż te na piętrze.
Na elewacji przeciwnej ryzality boczne mają taki sam wystrój. Natomiast ryzalitu środkowego nie poprzedza portyk. Nie wieńczy go też ozdobny przyczółek, a wiszący balkon, niczym niepodparty, jest bardzo mały i rośnie teraz na nim brzoza-samosiejka.

  Elementy dekoracyjne na elewacji frontowej  


W czasach świetności pałacu przez główne wejście spod portyku wchodziło się do obszernego hallu, którego posadzka wyłożona była w szachownicę białymi i czarnymi płytami. Przy obu bocznych ścianach stały kolumny po trzy w każdym rzędzie. Pośrodku hallu zaczynały się białe, marmurowe schody, przechodzące na półpiętrze w schody dwuramienne, z kutymi w żelazie poręczami, ze zdobieniami ze złoconego brązu. Prowadziły one na piętro, gdzie znajdowały się pomieszczenia reprezentacyjne. Na parterze mieściły się pokoje gościnne, gabinet i sypialnia pana domu oraz pomieszczenia gospodarcze. W hallu eksponowana była stara broń oraz trofea łowieckie, wśród których wyróżniał się wypchany niedźwiedź. Stały też w nim krzesła wykonane z poroży łosi.
Najbardziej reprezentacyjnymi pomieszczeniami na II kondygnacji były dwa salony, jadalnia i biblioteka. Ich sufity ozdobione były sztukateriami, za podłogi zaś służyły parkiety ułożone w mozaiki z różnych gatunków drewna. Salon   wielki urządzono w stylu Ludwika XV. Ogrzewał go duży piec z kolorowych kafli oraz kominek. Ściany zdobiły liczne dzieła nieznanych nam malarzy.  Przylegający do niego salonik posiadał oryginalne meble Georgesa Jacoba, na których stały cenne brązy, a na ścianach wisiały obrazy, głównie miniaturki francuskich mistrzów. Jadalnia miała dębową boazerię, dębowe były również stojące w niej meble; na ścianach ponad boazerią wisiały portrety przodków, zaś pod nimi, na półeczce otaczającej całą salę stały stare srebra i porcelana z różnych europejskich wytwórni. W bibliotece, podobnie jak w salonie, dodatkowe ogrzewanie zapewniał kominek. Kilka tysięcy woluminów i archiwum rodzinne zapełniało kilka dębowych, oszklonych szaf bibliotecznych.  Trzy pokoje zapełniały meble wykonane w Anglii z poroży jeleni, łosi, danieli. Zostały one nagrodzone złotym medalem na światowej wystawie w Paryżu i tam kupił je za półtora kilograma złota Henryk Zabiełło i przywiózł do Kiejdan w trzech wagonach kolejowych. Część tych mebli udało się uratować z pożogi wojennej i możne je teraz oglądać w Muzeum Krajoznawczym w Kiejdanach.

   
Meble z pałacu Zabiełłów w Muzeum Krajoznawczym w Kiejdanach


Pałac otacza 11-hektarowy park, założony w 1819 roku, dzisiaj zaniedbany, ale niegdyś mający charakter parku angielskiego, z licznymi alejami, stawami, przecinającą go rzeczką Alkupis, wpadającą w pobliżu do Niewiaży. Oprócz drzew typowych dla tego regionu rosły w nim również czerwone klony i srebrne jodły. Teren przed frontonem pałacu zajmował obszerny gazon, z kwiatowym klombem, po środku którego tryskała wodą fontanna i stał kamienny chłopiec z ibisem.
W czasie II wojny światowej pałac został poważnie zniszczony, a jego wyposażenie kompletnie rozgrabiono. Odbudowano go w początku lat 50. ubiegłego wieku i przeznaczono na szpital psychiatryczny. Brak systematycznych remontów, wykonywanych zgodnie z zasadami sztuki konserwatorskiej, doprowadził budynek pałacowy do kompletnej dewastacji. Jesienią 2007 roku szpital przeniósł się w inne miejsce. Od tego czasu pałac stoi pusty i szybko niszczeje, podobnie jak otaczający go park.