W XV wieku ziemia, na której leżą dzisiaj Bortkuszki (lit. Bartkuškis), należała do radziwiłłowskiego majątku Muśniki. W 1615 roku Olbracht Radziwiłł podarował kawał tej ziemi z istniejącą już wsią Bortkuszki i kilkoma folwarkami marszałkowi kowieńskiemu, posłowi na sejmy, rycerzowi Grobu Świętego, Andrzejowi Skorulskiemu (1590-1637) herbu Kościesza. Prawdopodobnie to on zbudował w Bortkuszkach pierwszą ziemiańską siedzibę, bowiem ród Skorulskich zadomowił się w tej wsi na bez mała półtora wieku. Ostatnim z tej rodziny właścicielem bortkuskich włości był Jan Skorulski, a jego córka Joanna, wychodząc za mąż za kasztelana połockiego, Antoniego Żabę (1700-1753) herbu Kościesza, wniosła je do rodziny Żabów. Z 1759 roku, kiedy właścicielem Bortkuszek był Ignacy Żaba, syn Antoniego, pochodzi pierwszy opis tamtejszego dworu. Był to budynek parterowy, zbudowany z ciosanego drewna, przykryty dachem dwuspadowym o jednej połaci wykonanej z tarcic, drugiej zaś ze słomy. Do majątku oprócz Bortkuszek należało wówczas jeszcze 6 wsi oraz 250 włók ziemi. W 1777 roku Ignacy Żaba zaczął uprzemysławiać swoje włości. W odległości jednego kilometra od dworu, nad rzeką Musą zbudował młyn wodny, tartak i papiernię. Od tej ostatniej fabryczki miejsce to zaczęto nazywać Papiernią i nazwa te utrzymała się do naszych czasów. Surowca do tartaku i papierni dostarczały okoliczne lasy, których wokół Bortkuszek nie brakowało. Żabowie nie zajmowali się produkcją przemysłową, lecz oddawali w dzierżawę zbudowane przez siebie zakłady. Jednym ze znanych dzierżawców był profesor medycyny Ferdynand Spitznagel. Właściciele Bortkuszek handlowali natomiast drewnem pochodzącym z ich lasów, spławiając je Musą, Wilią i Niemnem do Bałtyku, by sprzedawać je nawet w Kłajpedzie.
W końcu XVIII wieku panem na Bortkuszkach był najwybitniejszy przedstawiciel rodziny Żabów, Tadeusz (1750-1800), kasztelan, a następnie wojewoda połocki, senator Rzeczypospolitej, żonaty z Ludwiką Kiełpszówną. Ludwika z Kiełpszów Żabowa przejęła po śmierci męża ten majątek, który później stał się własnością jej najmłodszej  córki, Cecylii, zamężnej za Janem Marcinkiewiczem herbu Łabędź, marszałkiem szlachty guberni wileńskiej. Z kolei ich córka, Alojza Żabianka-Marcinkiewicz (1800-1876), wychodząc za mąż za Stefana hr. Broel-Platera (1799-1864), marszałka szlachty powiatu teleszewskiego i wileńskiego, wniosła Bortkuszki do rodziny Broel-Platerów.

 
 Pałac w Bortkuszkach w 2013 roku


Nowi właściciele przebudowali radykalnie istniejącą dotychczas w tym majątku siedzibę. W latach 1845-55 w miejsce drewnianego dworu wznieśli murowany pałac. Była to budowla piętnastoosiowa, dwukondygnacyjna, postawiona na planie prostokąta, na wysokim brzegu leżącego w dole jeziora, przykryta gładkim dachem czterospadowym. Przed środkiem elewacji głównej postawiono portyk, którego kolumny sięgały tylko I piętra. Dźwigały belkowanie oraz trójkątny fronton z pustym polem. Poza mało wydatnymi gzymsami i boniami na całej kondygnacji dolnej, elewacje pozbawione były elementów dekoracyjnych. Obok pałacu, po jego lewej stronie zbudowano oficynę. Był to budynek murowany, parterowy, trzynastoosiowy, postawiony na wysokich suterenach, z facjatą w osi głównej, przed którą znalazł się czterokolumnowy portyk dźwigający balkon.

Pałac w Bortkuszkach w 2016 roku


Wnętrze pałacu miało układ dwutraktowy, amfiladowy. Główne wejście od strony portyku prowadziło do westybulu z dębową klatką schodową. Od strony jeziora natomiast wchodziło się bezpośrednio do dużego salonu, przylegającego do westybulu. Te dwa duże pomieszczenia zajmowały sam środek parteru. Od nich w obie strony ciągnęły się wzdłuż traktów pokoje mieszkalne domowników oraz pokoje gościnne. Pomieszczenia reprezentacyjne znalazły się na piętrze. Ponad salonem usytuowana była długa na 22 metry jadalnia, oświetlana przez 7 okien, cała wyłożona, łącznie z sufitem, orzechową boazerią. Nad drzwiami i oknami wisiały wyrzeźbione w orzechu herby wszystkich dotychczasowych właścicieli Bortkuszek, na ścianach zaś - dwadzieścia portretów królów polskich oraz obraz Szymona Czechowicza "Ukrzyżowanie". Z sufitu zwisały duże, mosiężne żyrandole, a pod ścianami stały masywne kredensy i serwantki. Na lewo od westybulu położony był - też na piętrze - salon "francuski", wyłożony białą boazerią, bogato złoconą, obiegającą dolne części ścian i zachodzącą na framugi okien i drzwi. Powyżej boazerii ściany zostały obite adamaszkiem, sufit natomiast zdobiły kasetony. Palarnia, znajdująca się po przeciwnej stronie westybulu, także miała białe boazerie, sięgające jednak wyżej - na wysokość średniego wzrostu człowieka. Biegły też one dookoła tuż pod kasetonowym sufitem i miały tam szerokość jednego metra. Pozostałą wolną przestrzeń na ścianach pokryto adamaszkiem. Sala balowa i pokój bawialny znajdujące się na przeciwległych krańcach traktu frontowego nie miały tak bogatych zdobień jak opisane wcześniej pomieszczenia reprezentacyjne, ale nosiły za to bardziej intymny charakter.
Tak bogaty wystrój wnętrz zawdzięcza pałac synowi Stefana i Alojzy z Marcinkiewiczów Broel-Platerów, Gustawowi Wilhelmowi Grzegorzowi (1841-1912) ożenionemu z Anatolią Hartingh, córką pułkownika wojsk rosyjskich, Konstantego Hartingha i Józefiny z Niesiołowskich herbu Korzbok, który został następnym dziedzicem Bortkuszek. Miał on duże aspiracje literackie i muzyczne, nie poparte jednak rzeczywistym talentem. Opublikował wprawdzie takie utwory jak Herbata gadająca u pani Nudalskiej, komedya w 1 akcie oraz Koncert, będący wspomnieniem o Stanisławie Moniuszce z tego okresu, gdy przebywał w Wilnie, ale nie były to utwory wielkiego lotu, a pierwszy z nich okazał się nawet plagiatem. Muzykiem może był lepszym, gdyż stworzył pałacową orkiestrę i dyrygował nią, kiedy latem dawała koncerty w parkowym pawilonie. Miał też Gustaw Wilhelm duże mniemanie o znaczeniu swojego rodu, czego przejawem było nazwanie Bortkuszek Platerowem. Nazwa ta jednak nie przyjęła się i po śmierci jej autora zapomniano o niej. Jego bortkuski majątek odziedziczyła jedna z trzech córek, Stefania (1873-1956), zamężna za Leonem Wańkowiczem herbu Lis, ale szybko, bo już w 1913 roku sprzedał go Aleksandrowi Lednickiemu (1866-1934) herbu Aksak III, adwokatowi, działaczowi społecznemu i politycznemu, posłowi do dumy rosyjskiej, żonatemu z Marią Odlanicką-Poczobut Kriwonosową.
Tuż po zmianie właściciela, jeszcze w roku 1913, pałac spłonął i to doszczętnie, łącznie z całym wyposażeniem. Zostały tylko mury. Tak udatnie zamieniano piece na kaloryfery. Po zakończeniu I wojny światowej Aleksander Lednicki wziął się za odbudowę pałacu. Zatrudnił do tego rosyjskiego architekta I. Rylskiego, który zmienił przede wszystkim portyk. Zastąpił w nim poprzednio niskie, sięgające tylko pierwszego piętra kolumny na sześć kolumn w wielkim porządku, z jońskimi głowicami, które nadały pałacowi bardziej harmonijny kształt.

 
 Sześciokolumnowy portyk przed elewacją frontową

W 1928 roku zbudowano też monumentalną bramę wjazdowej, na której umieszczono herb Lednickich - Aksak III.

   
 Brama wjazdowa zbudowana w 1928 roku przez Aleksandra Lednickiego  Aksak III - herb Lednickich na bramie wjazdowej

Pałac otaczał kilkunastohektarowy park, który miał charakter naturalnego ogrodu krajobrazowego, z licznymi alejkami i ścieżkami oraz kilkoma stawami ze sztucznie usypanymi wyspami. Tylko przed frontem pałacu utworzono duże trawniki z kwiatowymi klombami, obwiedzione nisko strzyżonymi żywopłotami. Rosły na nich kulisto obcinane lipy.

 
 Elewacja frontowa pałacu i fragment podjazdu

 


Niezbyt często przebywał w Bortkuszkach Aleksander Lednicki, więcej czasu spędzał w Warszawie, gdzie w latach 1919-1923 wydawał tygodnik "Tydzień Polski" propagujący paneuropeizm i optujący za niepodległością Finlandii, Gruzji, Estonii, Litwy i Łotwy. W 1929 roku został członkiem Trybunału Stanu oraz Polskiej Komisji Międzynarodowej Współpracy Prawniczej. Prezesował też Bankowi Polsko-Amerykańskiemu oraz Towarzystwu Przyjaciół Elektryfikacji Polski. W 1934 roku popełnił samobójstwo z powodu oskarżeń wysuwanych przeciwko niemu o rzekomym reprezentowaniu obcych interesów w polsko-francuskim sporze o inwestycje w Żyrardowie.
Syn Aleksandra Lednickiego, prof. Wacław Lednicki (1891-1967), znany historyk literatury i rusycysta, był ostatnim prawowitym właścicielem bortkuskiego majątku, ale tylko przez ostatnie 5 lat okresu międzywojennego. Podobnie jak ojciec nie miał czasu na osobiste gospodarzenie w Bortkuszkach. W 1928 roku uzyskał profesurę na Uniwersytecie Jagiellońskim i prowadził jedyną w Polsce katedrę literatury rosyjskiej, a poza tym od 1932 r. wykładał przez trzy miesiące w roku historię literatury słowiańskiej na uniwersytecie w Brukseli. W latach 1933-1939 był prezesem Polskiego Towarzystwa dla Badań Europy Wschodniej i Bliskiego Wschodu, a od 1937 roku członkiem Polskiej Akademii Umiejętności. W 1940 roku wyjechał do Brukseli, a potem do USA, gdzie w latach 1940-1944 wykładał literaturę na Uniwersytecie Harvarda, a później, do 1962 roku na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.

Dawna gorzelnia, obecnie dom mieszkalny


Tymczasem po zakończeniu II wojny światowej jego dawny majątek stał się sowchozem, a w niezniszczonym podczas działań wojennych pałacu mieściły się sowchozowe biura. W latach 1950-1954 dokonano częściowej przebudowy pałacu według projektu Lwa Kazaryńskiego, a w 1961 roku zmieniono zupełnie jego wnętrze, niszcząc dokładnie wszelkie ślady dawnej świetności. W tak przerobionym budynku umieszczono jeszcze pocztę oraz Technikum Melioracji. W miarę upływu lat pałac stopniowo pustoszał i coraz bardziej niszczał. Technikum wyprowadziło się w 1977 roku, inne instytucje nieco później. Od całkowitego popadnięcia w ruinę uratowała zabytkową budowlę zmiana ustroju Litwy. Ale też nie od razu. Dopiero przed kilkoma laty zainteresował się bortkuskim pałacem i kupił go litewski przedsiębiorca pracujący w Australii, Juozas Buchanan. Kiedy odwiedziliśmy Bortkuszki latem 2016 roku, mogliśmy zobaczyć trwający właśnie remont budynku pałacowego i oficyny.