Wieś Jarczew istniała już na przełomie XIV i XV wieku. Jej pierwszymi znanymi właścicielami byli pod koniec XV stulecia Andrzej i Stanisław Ciołkowie z Żelechowa herbu własnego. W 1508 roku przeszła ona w ręce Benedykta Jarczewskiego herbu Nałęcz, którego żoną była Anna Leżeńska. Następnym dziedzicem Jarczewa został Andrzej Jarczewski, niebędący synem Benedykta, ożeniony z Dorotą Magnuszewską, a kolejnym znanym właścicielem z rodziny Jarczewskich był Józef Adam (1670-1720), podczaszy buski, żonaty z Teresą Kurdwanowską herbu Półkozic. W początkach wieku XVIII majątek jarczewski stał się własnością rodziny Trojanowskich, spośród których jako jego właścicieli wymienia się Joannę Aleksandrę, Marcina, Piotra (wojskiego stężyckiego) i Szczepana (chorążego chorągwi husarskiej). W połowie XVIII stulecia Jarczew należał do cześnika liwskiego i podpułkownika wojsk koronnych, Stanisława Dąbrowskiego (1710-?) herbu Junosza, żonatego od 1750 roku z Antoniną Ossolińską (1730-?) herbu Topór. Ponieważ nie dochował się on potomka, majątek swój zapisał braciom stryjecznym, Ignacemu Tadeuszowi (podstarościemu wiłkomirskiemu) i Janowi (podkomorzemu wiłkomirskiemu). Jarczew zbyt daleko leżał od Wiłkomierza, więc bracia sprzedali go w 1764 roku Adamowi Januszowi Podoskiemu (1729-1797) herbu Junosza, staroście lenartowskiemu, ożenionemu z Ewą Ożarowską (1733-?) herbu Rawicz. Jarczewski majątek odziedziczył ich syn Ignacy (1771-1825), który nie ożenił się i nie posiadał dzieci, więc po jego śmierci dobra te przekazano kuzynowi, Antoniemu Stanisławowi Podoskiemu (1790-1825), generalnemu prokuratorowi królewskiemu, żonatemu z Kasyldą Eleonorą Plichtą (1795-1852) herbu Półkozic. On z kolei zapisał jarczewski majątek swojemu starszemu synowi, Ignacemu Loyoli, który formalnie przejął go po osiągnięciu pełnoletności.

Dwór w Jarczewie - widok z podjazdu

Ignacy Loyola Podoski (1817-1902), poślubił w 1839 roku Feliksę Mariannę Dominikę Szczukę (1818-1889) herbu Grabie i wkrótce zbudował w Jarczewie dwór, który przetrwał do naszych czasów. Jest to budynek murowany, parterowy, jedenastoosiowy, pokryty dachem czterospadowym. Przed elewacją frontową postawiono arkadowy portyk zwieńczony trójkątnym szczytem przebitym potrójnym oknem. Elewację ogrodową urozmaicił wydatny, trójosiowy ryzalit, o dużych, prostokątnych oknach, zamkniętych półkoliście, oddzielonych od siebie jońskimi pilastrami. Wieńczący go trójkątny naczółek, przykryty dachem dwuspadowym, przebity został półkolistym oknem. Ignacy Loyola i Feliksa Marianna Dominika mieli córkę Gabrielę Dominikę i syna Leona Ryszarda. Leon Ryszard Podoski (1842-1916) nie odziedziczył Jarczewa, lecz kupił go od ojca w 1866 roku za 108 tysięcy rubli, a niecały rok później ożenił się z daleką kuzynką matki, Adelą Szczuką (1850-1918) herbu Grabie. Leon Ryszard okazał się dobrym gospodarzem, mimo że jego majątek został znacznie uszczuplony na skutek uwłaszczenia włościan, którym trzeba było przekazać duży obszar ziemi. Przeprowadził meliorację pozostałych gruntów i zajął się hodowlą koni, z której czerpał zyski. 

Fragment elewacji ogrodowej

Leon Ryszard i Adela Podoscy mieli dwie córki i dwóch synów. Starszy z synów, Jerzy Zygmunt został dziedzicem Jarczewa, ale nie odziedziczył ojcowskiego majątku, lecz kupił go w 1908 roku, podobnie jak uczynił to jego ojciec przed 40 z górą laty. Jerzy Zygmunt Marian Podoski (1874-1940) ożenił się z Faustyną Weroniką Czyżewską (1880-1936), siostrą Michaliny, żony prezydenta Ignacego Mościckiego. Nic więc dziwnego, że dwór w Jarczewie stał się w okresie międzywojennym ośrodkiem życia towarzyskiego i gościł ministrów, szefów rządu i prezydenta Rzeczypospolitej.

W tym okresie w reprezentacyjnych pomieszczeniach dworu stały eleganckie meble, wykonane głównie z mahoniu, a w westybulu - z gałęzi dębów rosnących w parku. Ich ściany zdobiły liczne poroża, obrazy olejne, grafiki i lustra w pozłacanych ramach; do oświetlenia służyły brązowe żyrandole, kinkiety i świeczniki; czas odmierzały stojące zegary; podłogi zaścielały niepośledniej jakości dywany. W salonie stał fortepian znanej wytwórni berlińskiej "J. Becker", w pokoju bibliotecznym trzy szafy wypełnione były cennymi książkami. 

Dawny park dworski

Jerzy Zygmunt Podoski nie był tak dobrym gospodarzem, jak jego ojciec. Niewłaściwie prowadzona gospodarka powodowała zmniejszające się z roku na rok urodzaje, czego skutkiem był spadek dochodów. To z kolei było przyczyną zaciągania długów i ich niespł acania, pociągających za sobą przegrywane procesy sądowe i wizyty komorników w majątku. Do tego jeszcze Jerzy Zygmunt Podoski wyróżniał się niehumanitarnym postępowanie w stosunku do swoich pracowników. Potrafił nie płacić im za wykonaną pracę, a nawet wyrzucić z mieszkania na bruk chorego obłożnie fornala, niemającego środków do życia. To wszystko spowodowało, że stał się negatywnym bohaterem artykułów zamieszczanych w ówczesnej prasie. Jedynym znanym jego pozytywnym czynem było udostępnienie jednej kuchennej izby na założenie szkoły, a później odstąpienie placu na postawienie budynku szkolnego. W rok po śmierci Faustyny Weroniki Jerzy Zygmunt Podoski ożenił się z jej adoptowaną siostrą, Anastazją Jankowską (1892-1970) i miał z nią córkę Irenę (1939-1994).

Kiedy wybuchła II wojna światowa, żołnierze niemieccy wkroczyli do Jarczewa 12 września 1939 roku i zajęli dwór na posterunek żandarmerii, a Anastazji Podoskiej pozwolili zamieszkać z córką w jednym pomieszczeniu na strychu dworu. W późniejszym okresie budynek dworski stał się ośrodkiem rehabilitacji dla rannych żołnierzy niemieckich. Po zakończeniu wojny dawny majątek Podoskich został rozparcelowany, a resztówkę przeznaczono dla Stacji Hodowli Roślin. Jej biura umieszczono we dworze, w oficynie zaś zamieszkali pracownicy stacji. Po likwidacji Stacji Hodowli Roślin dwór wraz z parkiem stał się w 2003 roku własnością Agencji Nieruchomości Rolnych, a w roku 2016 znalazł się w rękach prywatnych. Kiedy jednak w sierpniu 2020 roku przyjechaliśmy do Jarczewa, nic nie wskazywało, że dwór ma jakiegoś gospodarza.