Ziemia, przez którą płynie rzeka Świder i na której leży Seroczyn, należała w połowie XIV wieku do książąt mazowieckich Kazimierza I i Siemowita III. Już wówczas nazwa tej wsi pojawiała się w dokumentach, ale jako Ziroczyjno, po raz pierwszy w 1343 roku, kiedy to przeszła z rąk kasztelana czerskiego Panięty z rodu Doliwów na własność księcia Siemowita III. W pierwszych latach XV wieku właścicielem Seroczyna, nazywanego wówczas Siroczyno, był Wit Ducki z Dudy (1340-1428) herbu Jasieńczyk, stolnik czerski, ale w 1424 roku wieś ta należała już do rodziny Głoskowskich. W 1548 roku stała się nawet miastem, lokowanym przez Stanisława Głoskowskiego (1510-?) herbu Jastrzębiec na prawie chełmińskim za zgodą króla Zygmunta Augusta. Rok wcześniej tenże Stanisław Głoskowski zbudował pierwszy kościół w Seroczynie p.w. Nawiedzenia NMP. 

Po Głoskowskich następnymi właścicielami majątku seroczyńskiego, w skład którego oprócz Seroczyna wchodziły folwarki Jedlina, Denulin i Kułak, zostali Krzyccy.  A stało się to dlatego, że Zofia Głoskowska, córka Jakuba, będącego synem Stanisława Głoskowskiego, wychodząc w 1580 roku za mąż za Aleksandra Krzyckiego (1560-1624) herbu Kotwicz, starostę babimojskiego, wniosła mu w wianie Seroczyn z przyległościami. W 1621 roku właścicielem włości seroczyńskich został Jan Oborski herbu Pierzchała (Roch), żonaty z Barbarą Cieciszowską herbu Pierzchała (Kolumna), a następnie odziedziczył je jedyny syn Jana - Marcin Oborski (1630-1695), kasztelan i wojewoda podlaski, ożeniony po raz pierwszy z Izabelą Ossolińską (1635-?)herbu Topór, po raz drugi z Marianną Bremer (1650-?), a po raz trzeci z Ludwiką Teresą Rozdrażewską (1660-1687) herbu Doliwa. Najmłodszy spośród pięciu synów z pierwszego małżeństwa, Karol Wernazy (1680-1729), kasztelan gostyniński i bracławski, został kolejnym dziedzicem na Seroczynie. Upamiętnił się rozpoczęciem budowy drugiego z kolei drewnianego kościoła, którą zakończył w 1770 roku Ignacy Cieszkowski, ówczesny właściciel seroczyńskich włości.

Dwór zbudowany przez Ignacego Cieszkowskiego

Ignacy Cieszkowski (1704-1787) herbu Dołęga, kasztelan liwski i marszałek ziemi liwskiej, a w latach 1780-1784 porucznik  4. Brygady Kawalerii Narodowej, ożeniony z Franciszką Suffczyńską (po 1700-1783) herbu Szeliga, zbudował też w Seroczynie dwór. Na planie prostokąta stanął na podmurówce z kamienia i cegły drewniany, o konstrukcji zrębowej, otynkowany, parterowy, z mieszkalnym poddaszem budynek dworski, nakryty gontowym dachem dwuspadowym z naczółkami. Przed siedmioosiową elewacją frontową znalazł się ganek, którego dwie pary filarów dźwigały niewielki trójkątny naczółek przebity półkolistym okulusem. Drzwi wejściowe w elewacji bocznej ozdobiło półkoliste nadświetle , a nad nim, w partii szczytowej - duże, półkoliste okno.

Ignacy Cieszkowski nie zamieszkał w tym dworze, bowiem miał swoją stałą siedzibę w Suchej, gdzie również zbudował dwór. Odziedziczył go wraz z seroczyńskimi włościami młodszy syn Ignacego, Krzysztof Cieszkowski (1750-1796), podobnie jak ojciec kasztelan liwski w latach 1778-1795. Ponieważ nie założył rodziny, nie mógł więc przekazać Seroczyna potomnym. Przejął go więc Ignacy Benedykt Cieszkowski (1778-1854), żonaty z Albiną Świrską (1790-1855). Był on jednym z czterech synów Floriana Cieszkowskiego (1748-1798), starosty kleszczelewskiego, starszego brata Krzysztofa.

Pałac zbudowany przez Edmunda Karola Wernera

 W 1843 roku majątek seroczyński kupił od Ignacego Benedykta Cieszkowskiego Bogusław Werner (1810-1870) herbu Miron, najmłodszy syn spośród 15 dzieci Samuela Fryderyka Wernera (1761-1836), właściciela fabryki mydła w Warszawie, spolszczonego Bawarczyka, uczestnika insurekcji kościuszkowskiej. W tym samym roku ożenił się z Karoliną Wilhelminą Meisnerówną (1823-1861) i osiadł z nią w Seroczynie, by dochować się tutaj czterech synów i trzech córek. Podczas Powstania Styczniowego jego najstarszy syn, Bronisław, wziął w nim czynny udział, a dwór stał się schronieniem dla powstańców. Nie uszło to uwadze władz carskich i obaj zostali zesłani do Orenburga. Po kilku latach schorowany Bogusław wrócił do Seroczyna, a Bronisław przeniósł się do Warszawy, gdzie zajął się handlem i został prezesem Miejskiego Towarzystwa Kredytowego. 

Elewacja ogrodowa pałacu

Po śmierci Bogusława Wernera seroczyński majątek odziedziczył jego drugi z kolei syn, Edmund Karol ( 1848-1926) i ożenił się w 1872 roku z Zofią Karoliną Papke (1853-1886), a po jej śmierci z Heleną Ludwiką Fuchs (1867-?), córką Franciszka Feliksa Fuchsa, właściciela słynnej warszawskiej fabryki czekolady. Edmund Werner okazał się świetnym gospodarzem i wprowadzając liczne innowacje w majątku liczącym 1408 hektarów, zaczął uzyskiwać znaczne dochody. W skład rozbudowanej części gospodarczej weszły trzy młyny wodne, cegielnia, tartak, dwa folusze do obróbki sukna, gorzelnia, kuźnia do przekuwania żelaza wytapianego z rudy darniowej pozyskanej z własnych łąk. Zbudował też owczarnię i nowoczesną oborę, zajął się bowiem hodowlą owiec oraz krów rasy holenderskiej i współzałożył Mleczarnię Nadświdrzańską, która miała w Warszawie cztery lokale o charakterze kawiarni, ale w których serwowano produkty mleczne pochodzące głównie z Seroczyna. Można uznać, że były one zwiastunami popularnych w późniejszych czasach barów mlecznych. Działał też społecznie: został wiceprezesem zarządu założonego w 1899 roku Towarzystwa Rolniczego Guberni Siedleckiej - pierwszej tego typu organizacji w Królestwie Polskim. Natomiast jego żona Helena przewodniczyła od 1906 roku kołu Polskiej Macierzy Szkolnej w Wodyniach.

Przedsionek z głównymi drzwiami wejściowymi

Zbudowany przez Ignacego Cieszkowskiego drewniany dwór był już podniszczony, więc Edmund Karol Werner przeznaczył go na oficynę, a obok zbudował murowany pałac o nieregularnej bryle, częściowo parterowy, częściowo piętrowy, pokryty dachami dwuspadowymi. Siedmioosiowa część parterowa otrzymała mieszkalne poddasze, przed jej elewacją frontową znalazł się trójboczny przedsionek, z wejściem głównym, zwieńczony trójkątnym, gzymsowanym szczytem, wspartym na kroksztynach, a przed elewacją ogrodową - otwarty taras otoczony żeliwną balustradą, którego schody prowadziły do parku.

Elewacja ogrodowa części parterowej

Obie elewacje pięcioosiowej części piętrowej wzbogaciły trzyosiowe, dwukondygnacyjne ryzality, o narożach pokrytych boniami, zwieńczone trójkątnymi szczytami, z balkonami zawieszonymi na piętrze. Przed południową elewacją boczną wykonano portyk, którego cztery kolumny toskańskie dźwigały taras obrzeżony balustradą żeliwną. Północną elewację boczną poprzedzono przeszkloną werandą drewnianą. W części parterowej znalazły się przede wszystkim pomieszczenia reprezentacyjne (obszerny hall, salon, jadalnia), w części piętrowej natomiast pokoje mieszkalne w dwóch traktach na pierwszej i drugiej kondygnacji. 

Ryzalit elewacji ogrodowej Portyk przed elewacją boczną
Dekoracyjne nadokienniki

Edmund Werner zadbał również o park pałacowy, nadając mu charakter krajobrazowy. Obok istniejącego już starodrzewu dokonał nasadzeń pojedynczych drzew i krzewów ozdobnych, wytyczył nowe aleje ograniczone szpalerami drzew rodzimych, na które złożyły się głównie klony, jesiony wyniosłe, kasztanowce i lipy drobnolistne.

Pałacowy park

Po Edmundzie Karolu majątek seroczyński odziedziczył jego syn, Bogusław Werner (1892-1980), absolwent Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, ożeniony w październiku 1923 roku z Heleną Radlińską (1890-?). Wychowany w atmosferze Powstania Styczniowego stał się prawdziwym patriotą polskim i walczył w wojnie polsko-bolszewickiej jako ułan 7-go pułku Beliny-Prażmowskiego. A po wojnie wrócił do Seroczyna, by kontynuować gospodarcze sukcesy ojca. Jego majątek stawiany był za wzór dla innych polskich posiadaczy ziemskich. Brał udział w wystawach rolniczych, na których za wyhodowane wspaniałe okazy bydła rogatego otrzymywał złote i srebrne medale. Do Seroczyna przyjeżdżali studenci Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego i uczniowie szkół rolniczych, aby zapoznać się z racjonalnym gospodarzeniem na roli. Nie zajmował się jednak tylko swoim majątkiem, jego pasją była archeologia. Dokonywał licznych wykopalisk w Seroczynie i okolicy, poszukując śladów prehistorycznych kultur kwitnących na tych ziemiach. Pisał artykuły na tematy etnograficzne i propagujące nowoczesne rolnictwo. Nie stronił też od działalności społecznej. Przyczynił się do powstania Muzeum Regionalnego w Siedlcach, współzałożył Uniwersytet Powszechny, ufundował stypendium dla dwóch najzdolniejszych uczniów z gminy Wodynie, na obszarze której położony był Seroczyn, miejscowej jednostce straży pożarnej oddał plac na budowę remizy i dostarczył materiał budowlany, odstąpił nieodpłatnie lokal dla spółdzielni mleczarskiej.

Kiedy wybuchła II wojna światowa, chciał walczyć w obronie ojczyzny, ale nie został wcielony do wojska ze względu na zaawansowany wiek. Przedostał się więc przez Litwę, Łotwę, Estonię, Szwecję na Zachód i tam wstąpił do tworzącej się armii polskiej. Po zakończeniu wojny wrócił do Polski, ale nie do swojego majątku. Na to władze Polski Ludowej polskim ziemianom nie pozwalały. Osiadł więc w Wielkopolsce, gdzie prowadził badania archeologiczne i publikował w czasopismach naukowych ich wyniki. Zmarł w Gorzowie 11 października 1980 roku. 

Powalony wichrem klon zniszczył drewnianą werandę

Tymczasem jego majątek przejęło Państwowe Gospodarstwo Rolne, a w pałacu urządziła sobie siedzibę Gromadzka Rada Narodowa. Jej miejsce zajęła w latach sześćdziesiątych Szkoła Przysposobienia Rolniczego, a kilka lat później na terenie założenia pałacowo-parkowego Jerzy Antczak kręcił film "Noce i dnie" według powieści Marii Dąbrowskiej, w którym Seroczyn zamienił się na Serbinów. Obecnie pałac stoi pusty i niszczeje, chociaż od dłuższego już czasu jest znowu własnością prywatną, natomiast dwór stał się budynkiem mieszkalnym, zajmowanym przez kilka rodzin.