Był rok 1498, gdy w Gródku pojawili się prawosławni mnisi, sprowadzeni z kijowskiej Ławry Peczerskiej przez późniejszego wojewodę nowogródzkiego i marszałka wielkiego litewskiego, Aleksandra Chodkiewicza. Przydzielono im miejsce na monastyr w pobliżu magnackiego dworu, przy którym głośno było i czasem nieprzystojnie. Poprosili więc fundatora, aby pozwolił im przenieść się na jakiś inny, spokojniejszy teren. A kiedy dwa lata później uzyskali na to zgodę, spuścili na wody Supraśli drewniany krzyż i poszli za nim z biegiem rzeki. Odnaleźli go 35 kilometrów dalej, w uroczysku Suchy Hrud, w dzisiejszym Supraślu, i tutaj zbudowali w 1501 roku małą cerkiewkę pod wezwaniem św. Jana Ewangelisty, którą poświęcił metropolita kijowski i całej Rusi, Józef Bułharynowicz. Jednocześnie z cerkwią wznieśli mnisi skromny budynek klasztorny mieszczący kilkanaście cel i refektarz. Budowle te nie zadowoliły ich ambicji i już w 1511 roku kolejny metropolita kijowski, Józef Sołtan, wyświęcił w uroczysku Suchy Hrud nową, murowaną cerkiew obronną pod wezwaniem Zwiastowania Najświętszej Marii Panny, która zasłynęła cudotwórczą ikoną Matki Boskiej w całym świecie prawosławnym.

Na wysokim brzegu Supraśli zbudowano w połowie XVII wieku pałac opatów


Półtora wieku później, najprawdopodobniej w latach 1645-1652, kiedy archimandrytą supraskiej ławry, która w 1603 r. przyjęła unię brzeską, był Aleksander Dubowicz, wzniesiony został okazały, trzykondygnacyjny pałac opatów. Stanął on na skraju wysokiej skarpy rzecznej, górując nad płynącą w dole Supraślą i zamykając od wschodu dziedziniec klasztorny. Zbudowano go w stylu późnorenesansowym, ale wnętrze otrzymało wystrój barokowy. Projektant pałacu nie jest znany; prawdopodobnie był to Włoch od dawna pracujący w Wilnie.

 
 Główny korpus pałacu


W końcu lat osiemdziesiątych XVII wieku zaczęła działać w klasztorze Oficyna Supraska. W ciągu stu lat istnienia wydała wiele cennych książek w wielotysięcznych nakładach. Drukowano tu teksty religijne i świeckie w języku polskim, rosyjskim, cerkiewno-słowiańskim i po łacinie. Dzięki zyskom, jakie przynosiła drukarnia, wzniesiono na przełomie XVIII i XIX stulecia nowe budynki klasztorne i bramę-dzwonnicę. Bezpośrednio do pałacu – z obu jego bocznych stron – dobudowano dwa spośród dziewięciu budynków klasztoru, pozostałe utworzyły południową i zachodnią pierzeję dziedzińca. W budynku pałacowym mieściły się nie tylko komnaty opatów, ale i pomieszczenia drukarni, biblioteki, archiwum, cele bibliotekarza i nadzorcy oficyny wydawniczej, refektarz, kuchnia oraz kaplica z wnętrzem wysokim na trzy kondygnacje.

Refe ktarz



W klasztornej bibliotece znajdowało się wiele cennych rękopisów. Najstarszy z nich – to słynny „Kodeks supraski”, napisany w języku staro-cerkiewno-słowiańskim w X-XI wieku przez greckich mnichów na górze Atos. Na jego treść złożyły się rozprawy teologiczne, żywoty świętych i kazania. Spisano je na 285 kartach, które później zostały podzielone i obecnie przechowywane są w Warszawie (151 kart), Lublanie (118 kart) i Petersburgu (16 kart).

Skrzydło boczne pałacu po ostatniej renowacji


W latach 1795-1807 w wyniku III rozbioru Polski Supraśl znalazł się w Prusach Nowowschodnich. W tym czasie w pałacu mieściło się biskupstwo unickie, klasztor zaś zajmowali bazylianie. Rząd pruski, konfiskując klasztorne majątki, zakończył okres rozkwitu supraskiej ławry. Kiedy w 1807 roku na mocy Traktatu Tylżyckiego cały obwód białostocki wcielono do Imperium Rosyjskiego, pałac zajęło rosyjskie wojsko, by przeznaczyć go na wojskowy lazaret i skład amunicji. W 1836 roku skasowano zakon bazylianów i mnisi, chociaż zostali podporządkowani Cerkwi prawosławnej, nie odzyskali już większości swoich pomieszczeń i pałacu opatów. Został on natomiast trzy lata wcześniej wydzierżawiony wraz z niemal całym skrzydłem zabudowań klasztornych przemysłowcowi, Wilhelmowi Zachertowi.

 Skrzydło wschodnie pałacu i zabudowania klasztorne


Kiedy po Powstaniu Listopadowym rząd carski ustanowił ścisłą granicę celną między Królestwem Polskim a Cesarstwem Rosyjskim, wielu właścicieli fabryk włókienniczych rozrzuconych wokół Łodzi przeprowadziło się na Białostocczyznę, aby uniknąć wysokiego cła nakładanego na towary wwożone do Rosji. Pierwszym przemysłowcem, który zjawił się w Supraślu, był Wilhelm Fryderyk Zachert. W 1833 roku wydzierżawił, a później wykupił 2/3 zabudowań klasztornych wraz z pałacem opatów i przeniósł tu ze Zgierza fabrykę sukna.

Boczna brama wjazdowa, z której korzystali Zachertowie


Supraśl był wówczas małą przyklasztorną osadą i liczył niewiele ponad stu mieszkańców. Zachert nie mógł więc korzystać z miejscowej siły roboczej i sprowadził 200 włókniarzy, dla których wybudował domy na dawnych gruntach bazylianów, skonfiskowanych przez władze carskie. Przy okazji tak rozplanował przebieg ulic i skupionych przy nich budynków, że chaotycznie zabudowana osada rolnicza przekształciła się w klasycystycznie zaprojektowane miasteczko. Rzutki przedsiębiorca ciągle inwestował w swoją fabrykę i po kilku latach miał już duży zakład przemysłowy z własną przygotowalnią, przędzalnią, farbiarnią i wykańczalnią, w którym zainstalował nowoczesne maszyny włókiennicze, sprowadzone z Europy Zachodniej. Szybko stał się znanym, bodajże największym fabrykantem w całej guberni grodzieńskiej i za zasługi na polu uprzemysłowienia kraju otrzymał w 1840 roku dziedziczne szlachectwo Królestwa Polskiego z herbem Runicki, a 30 lat później – baronię Cesarstwa Rosyjskiego.

Zwieńczenie bramy, przez którą Zachertowie wjeżdżali do pałacu


Prawowitym właścicielem pałacu opatów i południowego skrzydła pobazyliańskiego klasztoru został Wilhelm Zachert 16 lutego 1883 roku na mocy wyroku Wileńskiej Zjednoczonej Izby Sądu Cywilnego i Karnego. Wcześniej zdążył już dobudować piętro nad parterowym skrzydłem klasztoru i przeznaczył je dla służby, sam zaś zamieszkał w pałacu.
W końcu października 1885 roku, podczas pobytu w Berlinie, Wilhelm Fryderyk Zachert zmarł. Swojej młodszej o czterdzieści lat żonie, Józefinie, zostawił olbrzymi majątek, składający się nie tylko z pałacu i nowoczesnych zakładów włókienniczych, ale i stuhektarowego folwarku oraz 1300 hektarów supraskich lasów. Młoda, piękna wdowa często odwiedzała salony Petersburga, Warszawy czy Paryża, ale nie zapominała o Supraślu. Zbudowała tu szkołę dla dzieci robotników, opłacała zatrudnionych w niej nauczycieli, ufundowała najzdolniejszym uczniom stypendia, założyła bibliotekę, w której wypożyczane były jej własne książki. Od czasu, gdy przeszła na katolicyzm, łożyła na Kościół katolicki. Kiedy w 1923 roku baronowa Józefina umarła bezpotomnie, supraski majątek przypadł Konstantemu Ernestowi Zachertowi, bratankowi Wilhelma, ożenionemu z Heleną Czarnowską. Nowi właściciele wprowadzili się do dawnego pałacu opatów.
Najstarsi mieszkańcy Supraśla pamiętają, jak wyglądało mieszkanie Konstantego i Heleny Zachertów. Najbardziej utkwił im w pamięci „salon pompejański”, nazwany tak z tej racji, iż znajdowały się w nim pamiątki z wycieczki do Pompei. Stała też tam, budząc powszechną ciekawość, figurka Turka czy Araba w białym turbanie na głowie z ukrytą pozytywką i mechanizmem pozwalającym mu na zapalenie papierosa, a na jednej ze ścian wisiał dwumetrowej wielkości portret pani domu. Gabinet pana domu znajdował się po sąsiedzku. Był to typowy pokój do pracy – z biurkiem, bibliotecznymi szafami, wygodnym fotelem, portretami przodków na ścianach. Tutaj Konstanty Zachert przygotowywał swoje odczyty o uprawie ziemi, o gospodarce leśnej, o astronomii, które często wygłaszał w okolicznych dworach i miejskich klubach. Z gabinetem sąsiadował wytwornie urządzony pokój damski, należący oczywiście do Heleny. Jego podłogę pokrywał perski dywan w jasnych kolorach; stały na nim lekkie meble obite tapicerką w różnobarwne kwiaty. Na jednej ze ścian pyszniła się japońska makata z białego atłasu, na której wśród wyhaftowanych drzew i krzewów uwijały się wyszywane motyle, ptaki i drapieżne koty.
Drugim – po „salonie pompejańskim” – reprezentacyjnym pomieszczeniem pałacu była sala balowa. Chociaż rzadko wykorzystywana, szczyciła się imponującym szklanym żyrandolem i rzędami fotelików ze złotą tapicerką, ustawionych wzdłuż bocznych ścian.
Meble obite również złotą tkaniną, a także białą i beżową, znajdowały się w „salonie złotym”. Helena Zachert trzymała w nim bogatą kolekcję porcelanowych figurek, które piętrzyły się na kilku stolikach. Nie one jednak przyciągały pierwsze spojrzenie wchodzącego, lecz dwa marmurowe popiersia: Józefiny i Wilhelma Zachertów. Tuż obok mieścił się „salon amarantowy”, nazwany tak dlatego, iż całe jego umeblowanie miało tapicerkę w różnych odcieniach czerwieni.
Duże rozmiary miał letni pokój stołowy, umożliwiający podanie obiadu dla bez mała 40 osób. Pod jego ścianami stały wysokie kredensy wypełnione mnóstwem naczyń, wśród których zwracały uwagę rodowe srebra i komplety chińskiej porcelany. Zimowy pokój stołowy nie był tak obszerny, za to zdobiły go piękne porcelanowe talerze rozwieszone na ścianach.
Sypialnia baronostwa, oprócz podwójnego łoża wykonanego z ciemnobrązowego drewna i dwóch nocnych stolików, mieściła jeszcze trzy sofy i dwumetrowej wysokości eukaliptusy. Zarówno tapicerka mebli, jak i naścienne tapety oraz pokrywający niemal całą podłogę dywan miały różowy kolor. W pobliżu sypialni usytuowany był niewielki pokój gościnny oraz rozległa garderoba z mnóstwem szaf i kufrów wypełnionych odzieżą i pościelą.
Interesująca komnata sąsiadowała z pałacową kaplicą. Mieściła ona ogromne łoże z baldachimem oraz bibliotekę złożoną ze starych, należących niegdyś do bazylianów ksiąg. Nocował w niej pewien wileński biskup, gdy odwiedził kiedyś baronową Józefinę, i od tego czasu pomieszczenie to nazywano „pokojem biskupim”.
Kiedy we wrześniu 1939 roku do Supraśla wkroczyli sowieci, Konstanty i Helena Zachertowie porzucili swój majątek i udali się do Rosoch koło Rawy Mazowieckiej. Podczas okupacji i w latach powojennych mieszkali w okolicach Warszawy, zaznając nędzy. W 1960 roku oboje znaleźli się w Domu Opieki Społecznej w Skolimowie, gdzie wkrótce zmarli.

Grobowiec Zachertów na cmentarzu ewangelickim w Supraślu


W czasie II wojny światowej sowieccy i niemieccy żołnierze okupowali klasztor, prześcigając się w jego dewastacji. Sowieci podpalili pałac opatów i część zabudowań klasztornych, a Niemcy wysadzili w powietrze cerkiew.
Natychmiast po zakończeniu wojny służby konserwatorskie zabezpieczyły ocalałe mury, a potem rozpoczęły odbudowę obiektów. Najpierw zrekonstruowano budynki klasztorne, stanowiące jeden ciąg z pałacem, i w 1955 roku wprowadziła się do nich Szkoła Mechanizacji Rolnictwa. Część pałacową, której odbudowa była znacznie trudniejsza, oddano później. Nie odzyskała ona jednak pierwotnego stanu. Najdłużej trwała renowacja kaplicy i refektarza, którym starano się przywrócić oryginalny wygląd z XVII wieku. Zamierzenie to zrealizowano tylko w części i w 1973 roku refektarz i kaplicę przekazano Muzeum Okręgowemu w Białymstoku, noszącemu dzisiaj nazwę Muzeum Podlaskie. W 1984 roku zapoczątkowano odbudowę obronnej cerkwi pod wezwaniem Zwiastowania Najświętszej Marii Panny, utworzono wówczas prawosławny dom zakonny.
Aby obejrzeć pałac opatów w całej okazałości, trzeba przedostać się na drugi brzeg Supraśli. Stamtąd prezentuje się on szczególnie malowniczo, zwłaszcza zimą, gdy tylko nieznacznie przysłaniają go bezlistne gałęzie drzew rosnących nad rzeką. Główny korpus wzniesiony na wysokiej skarpie dominuje nad całą okolicą. Jego eksponowane ryzality formują jakby boczne skrzydła i otaczają z obu stron dwukondygnacyjną loggię z arkadowymi łukami. Ozdobny portal świadczy, że tędy wchodziło się niegdyś do pałacu.
Obecnie główne wejście znajduje się od strony dziedzińca. Z długiego korytarza można dostać się do dwóch pomieszczeń dostępnych zwiedzaniu. Wchodzimy najpierw do refektarza o interesującym sklepieniu kolebkowo-lunetowym z polichromią zrekonstruowaną, a wykonaną przed 1774 roku przez bazyliana Antoniego Gruszeckiego. Niegdyś spożywali tu posiłki zakonnicy, zbierając się przy długim stole, dzisiaj w jego miejscu stoi mały stolik, przy którym mieszczą się zaledwie cztery krzesła. Sprzęty te są replikami starych gdańskich mebli z XIX wieku i nie stanowiły oryginalnego wyposażenia pałacu, podobnie jak stojący pod ścianą misternie rzeźbiony kredens i sarkofagowa skrzynia.

Zachowana sztukateryjna dekoracja


Sąsiadująca z refektarzem kaplica, chociaż zawiera liczne pilastry, gzymsy, popiersia, barokowe aniołki, zdobienia o motywach roślinnych, jest również niekompletna. Brakuje w niej przede wszystkim istniejącego przed spaleniem pałacu rokokowego ołtarza oraz polichromii na suficie ze sceną Adoracji św. Trójcy. Eksponowano tu uratowane ze zburzonej cerkwi naścienne freski, które w latach 1550-1557 namalował Serb Nektarij, mnich przybyły do Supraśla prawdopodobnie ze słynnego klasztoru na górze Atos, a po 2006 roku przeniesiono je do Muzeum Ikon.
Wprawdzie pałac opatów po opuszczeniu go przez Zespół Szkół Mechanizacji Rolnictwa stał się własnością Klasztoru Męskiego Zwiastowania Najświętszej Marii Panny, restytuowanego w 1989 roku przez Sobór Biskupów Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w Polsce, ale pieczę nad znajdującym się w nim punktem muzealnym nadal sprawuje Muzeum Podlaskie w Białymstoku. W 2006 roku w kilku pomieszczeniach pałacowych zostało otwarte  Muzeum Ikon w formie nowoczesnej, multimedialnej ekspozycji. Zgromadzono w nim około 1200 ikon, z których zdecydowana większość pochodzi od celników, udaremniających ich przemyt przez wschodnią granicę. Prezentowane są one tylko w liczbie 300 w 9 salkach imitujących rzymskie katakumby, pieczary pustelników, wnętrze cerkwi lub izbę wiejskiej chaty. Dzięki takiej aranżacji miejsca ekspozycji oraz towarzyszącej muzyce i grze świateł zwiedzający łatwiej mogą zrozumieć rolę ikony w życiu wyznawcy prawosławia.