Najstarszą wsią w gminie Kalinowo jest Golubie, założone w 1440 roku przez przybyłego z Mazowsza Jakuba Rogalę. W połowie XVIII wieku na jej północno-wschodnim krańcu bogaty niemiecki ziemianin, o nieznanym nam nazwisku, wybudował okazały dwór. I żył w nim szczęśliwie z żoną Karoliną, dopóki nie wpadła mu w oko służebna dziewka. Młoda dziewczyna zawładnęła starym dziedzicem do tego stopnia, że postanowił pozbyć się ukochanej dotychczas żony. I Karolina, pani na Golubiu zniknęła. Jej mąż obwieścił, iż postradała zmysły i została umieszczona w zakładzie dla obłąkanych, a tymczasem zamknął ją w jednej z piwnic dworu, gdzie zapewne głodzona szybko zmarła. Po pewnym czasie dziedzic pojął za żonę dziewkę i wtedy we dworze poczęła pojawiać się nocami biała dama. Napastowała przede wszystkim swoją następczynię i doprowadziła ją wkrótce do obłędu. I to ona została zamknięta w psychiatrycznym szpitalu, a opuszczony, stary dziedzic szybko odszedł w zaświaty. Od tego czasu, a działo się to w 1818 roku, mieszkańcy Golubia zaczęli nazywać miejsce, w którym stał dwór, „Doliną Karoliny”. Nazwa ta, Karolinenthal, przetrwała nawet w urzędowych dokumentach do zakończenia II wojny światowej.

Pola byłego majątku Golubie


W końcu XIX wieku majątek Golubie, obejmujący obszar około 1000 hektarów, nabył graf von Stillfried i w 1894 roku na miejscu po starym dworze wybudował efektowny pałac w stylu eklektycznym.

 

Pałac grafa von Stillfrieda

Był to budynek parterowy, pokryty dachem czterospadowym z podwójnymi lukarnami na połaciach bocznych. Elewację główną zdobił trójkondygnacyjny, trzyosiowy ryzalit, niezbyt wydatny,  zwieńczony szczytem o miękkiej linii wklęsło-wypukłej z niewielkim uskokiem. W osi środkowej, między dwoma filarami podpierającymi balkon, znajdowało się wejście główne.

Ryzalit w elewacji frontowej

Fronton pałacu flankowały dwie skośnie ustawione, dwukondygnacyjne wieżyczki, pokryte dachem czterospadowym. Jeszcze jeden ryzalit, trójboczny i trójkondygnacyjny znalazł się w elewacji zachodniej. Pałac został założony na rzucie litery L, bowiem z boku dobudowano jeszcze wysoko podpiwniczoną oficynę, z mieszkalnym poddaszem, pokrytą dwuspadowym dachem. Oprócz boniowania wszystkie elewacje, zarówno korpusu głównego, jak i oficyny, zdobiły jeszcze drobne detale architektoniczne o manierystycznej proweniencji. W pobliżu pałacu stanęły też budynki gospodarcze, wiatrak, stajnia i domy dla służby.

 
 Elewacja zachodnia  Elewacja ogrodowa


Graf von Stillfried miał również żonę o imieniu Karolina i również niebyt dużo szczęścia. Będąc namiętnym karciarzem, przegrał w karty swój majątek i musiał go opuścić w 1928 roku. Całą posiadłość przejęło niemieckie państwo i w dwa lata później przekazało ją wspólnocie ewangelickiej, która w pałacu urządziła kirchę. Wolne pomieszczenia wykorzystywane były w późniejszych latach na szkolenie Hitlerjugend, zaś ziemię należącą do majątku rozparcelowano i przydzielono niemieckim osadnikom przesiedlonym z Nadwołża. W czasie II wojny światowej w pałacu mieścił się posterunek gestapowców, którzy pałacowe piwnice okratowali i przeznaczyli na więzienie. Wykorzystywali je po zakończeniu działań wojennych również enkawudziści, mający w pałacu także swoją placówkę. Na szczęście, gościli tam oni krótko.

 W pałacowym parku


A kiedy się wynieśli, właścicielem pałacu i bez mała 3-hektarowej posesji został Wojewódzki Związek Gminnych Spółdzielni w Białymstoku. Aż do 1977 roku organizował w nim kolonie dla dzieci spółdzielców z całej Polski, a poza sezonem letnim urządzał różnego rodzaju kursy dla swoich członków oraz udostępniał myśliwym na ich bazę. Nie przeprowadzał natomiast żadnych remontów i kiedy pałac nie nadawał się już do wykorzystania, pozabijał deskami jego okna i drzwi. Zdewastowany kompletnie budynek przejął Państwowy Fundusz Ziemi i w 1988 roku sprzedał go Stanisławowi Mieńkowskiemu z Warszawy. Nowy właściciel przeprowadził bardzo udaną całkowitą renowację pałacu i zamieszkał w nim w 1994 roku wraz z żoną, Leonardą Marią. We wrześniu 1995 roku uruchomił w części pałacowych pomieszczeń pierwszy na Mazurach Ośrodek Rehabilitacyjno-Wypoczynkowy o nazwie „Lili”. Natomiast w latach 2002-2004 wybudował tuż przy pałacu „Dwór Kalimira”, w którym Mazurska Wspólnota Gospodarcza urządziła Dom Pomocy Społecznej „Lili”. Nazwę tę przejęła od Ośrodka Rehabilitacyjno-Wypoczynkowego, bowiem został on zlikwidowany. Odtąd cały pałac stał się domem jego właścicieli.