Wielki książę litewski Aleksander Jagiellończyk nadał 6 czerwca 1498 r. hetmanowi wielkiemu litewskiemu Konstantemu Iwanowiczowi Ostrogskiemu „włość hospodarską dwor Zdzieczolo” (tak wtenczas nazywał się późniejszy Zdzięcioł) z prawem założenia miasta. Nie wiemy, czy nowy właściciel założył od razu miasto, na pewno natomiast polecił zbudować tam drewniany zamek. Nadanie tych dóbr potwierdził król Zygmunt I przywilejem wydanym w Mielniku 28 grudnia 1507 r., wynagradzając w ten sposób hetmana Ostrogskiego za trzyletni pobyt w rosyjskiej niewoli, do której dostał się w lipcu 1500 r. po bitwie nad Wiedroszą. Po śmierci Konstantego Ostrogskiego w 1530 r. Zdzięcioł przejęła wdowa po nim, Aleksandra Słucka, ale już po roku nakazem królewskim musiała zwrócić go swojemu pasierbowi, Ilii Ostrogskiemu, najstarszemu synowi  Konstantego z jego pierwszego małżeństwa z Tatianą Holszańską. W grudniu 1541 r., już po śmierci Ilii Ostrogskiego, majątek ten przejął jego przyrodni brat, jeszcze wówczas niepełnoletni, Konstanty Wasyl Ostrogski, syn Aleksandry Słuckiej, przyszły wojewoda kijowski i marszałek ziemi wołyńskiej, który przy kościele parafialnym w Zdzięciole ufundował szpital i łożył corocznie na jego utrzymanie.

 

 
Pałac w Zdzięciole na rysunku (podbarwionym akwarelą) Napoleona Ordy z 1860 roku 

W początkach XVII w. Zdzięcioł należał już do Sapiehów, do których prawdopodobnie przeszedł jako wiano. W 1624 Lew Sapieha, od 1625 r. kanclerz wielki litewski, nakazał wznieść przy głównym placu miasta katolicki kościół, poświęcony 22 lata później. W 1655 r. syn Lwa, podkanclerzy Kazimierz Lew Sapieha, testamentem zapisuje Zdzięcioł siostrzeńcowi swemu, księciu Aleksandrowi Hilaremu Połubińskiemu, pisarzowi polnemu i marszałkowi Wielkiego Księstwa Litewskiego. Syn Aleksandra Hilarego, Krzysztof Konstanty Połubiński, starosta wołkowyski, przekazał w 1685 r. odziedziczone po ojcu dobra: Zdzięcioł, Jawor i Wiazowice hetmanowi Kazimierzowi Janowi Sapieże, ten jednak legatu nie przyjął, lecz oddał go do równego podziału między dwie siostry Krzysztofa Konstantego, Annę Mariannę i Izabellę Helenę, naturalne sukcesorki po śmierci Krzysztofa Połubińskiego. Zdzięcioł przypadł Annie Mariannie zamężnej za księciem Dominikiem Mikołajem Radziwiłłem (1643-1697), podkanclerzym Wielkiego Księstwa Litewskiego, który zapoczątkował radziwiłłowską młodszą linię klecką, rozszczepioną później na trzy gałęzie wywodzące się od jego trzech synów. Od Mikołaja Faustyna (1688-1746), wojewody nowogródzkiego, wzięła początek gałąź na Zdzięciole i Berdyczowie. On to w latach 30. XVIII w. zbudował nad rzeką Zdzięciołką, w miejscu zrujnowanego zamku Ostrogskich, pałac, który z dużymi zmianami przetrwał do naszych czasów. Była to budowla dwukondygnacyjna, wysoko podpiwniczona, z wielobocznym ryzalitem środkowym i dwiema wieżami przy elewacjach bocznych, wzniesiona w stylu barokowo-rokokowym.

Pałac w Zdzięciole - fotografia z 2009 roku


Po Mikołaju Faustynie, żonatym z Barbarą Zawiszanką, klucz zdzięciolski odziedziczył jego syn, Stanisław (1722-1787), podkomorzy Wielkiego Księstwa Litewskiego, ożeniony z Karoliną Pociejówną. To jej zasługą było założenie wokół pałacu parku krajobrazowego z licznymi nasadzeniami drzew liściastych, siecią kanałów, nad którymi przerzucono kamienne mostki, z kilkoma pawilonami dekorowanymi prawdopodobnie przez Jana Piotra Norblina.
Córka Stanisława i Karoliny, Franciszka Teofila ks. Radziwiłł przed 1780 r. wniosła Zdzięcioł do rodziny Sołtanów, wychodząc za mąż za Stanisława Sołtana (1756 - 1836), podkomorzego, a następnie marszałka nadwornego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Stanisław Sołtan w 1788 r. został wybrany posłem na Sejm Czteroletni, podczas którego działał w grupie patriotów dążących do gruntownych reform ustrojowych. Na znak protestu udał się na emigrację, kiedy zawiązano konfederację targowicką i przystąpił do niej król Stanisław August Poniatowski. Wrócił jednak na Litwę za namową Tadeusza Kościuszki, aby włączyć się do organizacji powstania. W kwietniu  1794 r., w miesiąc od wszczęcia insurekcji kościuszkowskiej, został schwytany przez Moskali i wtrącony do lochów więziennych w Smoleńsku, a po 15 miesiącach wywieziony do Kazania, skąd wrócił do Zdzięcioła, gdy cesarzem Rosji został Paweł I Romanow. Odmówił złożenia przysięgi wierności rosyjskiemu carowi, a gdy w 1812 r. Napoleon w marszu na Moskwę przybył do Wilna, został Prezesem Komisji Rządu Tymczasowego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Działalność polityczna i pobyt w rosyjskim więzieniu powodowały, że pan na Zdzięciole bywał w swoim majątku rzadkim gościem.

 

 
Adam Sołtan - ostatni dziedzic na Zdzięciole 

Jego sukcesor, Adam Sołtan (1792-1863) poszedł w ślady ojca. W wieku 16 lat zamiast studiować w Akademii Wileńskiej, do której został wysłany, wyjechał do Księstwa Warszawskiego, by tam wstąpić do kompanii artylerii konnej dowodzonej przez Włodzimierza Potockiego i brać udział w walkach z Austriakami, za co został odznaczony orderem Virtuti Militari. Po przeniesieniu się w 1812 r. do pułku jazdy pod dowództwo generała Konopki walczył pod Słonimem, gdzie został ranny i dostał się do rosyjskiej niewoli. W 1815 r. wstąpił do nowotworzonego wojska polskiego, które opuścił w 1818 r. w stopniu podpułkownika. W 1819 r. odwiedził go Julian Ursyn Niemcewicz i relację z tych odwiedzin możemy przeczytać w „Podróżach historycznych” wydanych w 1856 r. w Paryżu: „Zdzięcioł zawiódł mię w nadziei oglądania w nim Jaśnie Wielmożnego Sołtana, za sejmu 1791 r. marszałka nadwornego litewskiego. Znalazłem atoli syna jego. Miasteczko niewielkie, lecz czyste i porządne. Gdym wszedł do pałacu, jakimże mnie smutkiem ogarnął widok trzech portretów obok siebie wiszących: pani Sołtanowej, pani Mostowskiej i Józefa Wejssenhofa“.  W 1820 r. Adam Sołtan ożenił się z Idalią, córką Aleksandra Pocieja, oboźnego litewskiego. Wydawało się, że wreszcie osiądzie w Zdzięciole i będzie gospodarzył w dziedzicznym majątku i na obszernych włościach na Polesiu, które wniosła żona w wianie. Niestety, w czerwcu 1825 r. został uwięziony, prawdopodobnie związany był ze spiskiem oficerów w Petersburgu, a potem przebywał pod nadzorem policyjnym. Gdy wybuchło powstanie listopadowe, wziął w nim, oczywiście, czynny udział, a po jego upadku wyjechał do Prus. Nie skorzystał z amnestii, zostawiając w kraju olbrzymi majątek, córkę i trzech małoletnich synów. Ci synowie zostali zabrani do korpusu kadetów w Moskwie. Na wieść o tym przebywający w Mitawie ojciec Adama, Stanisław Sołtan, doznał udaru mózgu i zmarł w 1836 r.  Jego wnukowie, mimo pobytu w rosyjskim korpusie kadetów, wychowali się jednak na Polaków. Ich ojciec pozostał w Prusach, otrzymał pruskie obywatelstwo i zamieszkał w Waplewie pod Malborkiem, u córki Marii Anny, która wyszła za mąż za właściciela tamtejszego majątku, hrabiego Alfonsa Sierakowskiego. Zmarł w 1863 r. w Poznaniu i został pochowany na wiejskim cmentarzu w Waplewie Wielkim.
Tymczasem majątek w Zdzięciole został skonfiskowany przez władze carskie, a pałac przeznaczony na koszary dla rosyjskiej kawalerii, a później na więzienie. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości dawna własność Sołtanów znalazła się w rejestrze dóbr państwowych, natomiast w pałacu urządzono szkołę i schronisko dla dziewcząt uczących się tkactwa, haftów, szycia i gospodarstwa domowego. W okresie międzywojennym Adam de Virion, syn Włodzimierza i Stefanii Ludwiki z Sołtanów przez szereg lat starał się odzyskać majątek zarekwirowany jego pradziadowi, Adamowi Sołtanowi, za udział w powstaniu listopadowym. Starania te zakończyły się pomyślnie i zdzięciolska posiadłość została zwrócona spadkobiercom Adama Sołtana. Nie na długo jednak – wkrótce wybuchła II wojna światowa, po której zakończeniu Ziemia Nowogródzka znalazła się w Związku Radzieckim. Z pałacu Sołtanów zniknęły szkolne ławki, ich miejsce zajęły szpitalne łóżka. Piękny niegdyś pałacowy park całkowicie zdewastowano – wycięto w nim wszystkie drzewa, a stawy i kanały zapuszczono. Nie ostało się też żadne zabudowanie gospodarcze. W latach 90-tych ubiegłego stulecia tuż przy pałacowym budynku postawiono nowy blok, do którego przeniesiono szpital, pałac zaś zamieniono na magazyn.
Dawna rezydencja Radziwiłłów i Sołtanów w Dziatławie – tak nazywa się obecnie Zdzięcioł – nie wygląda dzisiaj imponująco. Jest to budynek dwukondygnacyjny, dziewięcioosiowy, pokryty czterospadowym, spłaszczonym, blaszanym dachem. Biały niegdyś tynk na zewnętrznych ścianach ściemniał od zacieków i odpada gdzieniegdzie płatami.

Ryzalit w elewacji frontowej

W elewacji frontowej wyróżnia się niezbyt wydatny, trzyosiowy ryzalit, usytuowany centralnie, zwieńczony ćwierćkolistym naczółkiem, w którym zachowały się umieszczone na tle panoplii tarcze herbowe  z orłem Radziwiłłów i łabędziem Zawiszów. Zdobią ją jeszcze rozmieszczone między oknami pilastry – toskańskie na parterze i korynckie, kanelowane na piętrze. Duże, prostokątne okna dekorują sztukaterie umieszczone pod nadokiennymi gzymsami o falistych lub załamanych liniach. Podobne zdobienia pozostały na elewacji ogrodowej, z tym że centralny ryzalit jest tu bardziej wydatny.

Naczółek z tarczami herbowymi Radziwiłłów i Zawiszów Nadokienna sztukateria z heraldycznym motywem Fragment podgzymsowej dekoracji


Współczesne otoczenie pałacu nijak przystaje do zabytkowej budowli. Zbudowany niedawno wielki blok szpitalny, stojący obok socrealistyczny pomnik, liczne „billboard’y” sławiące bohaterstwo żołnierza Armii Czerwonej przytłaczają swą krzykliwą banalnością to, co pozostało jeszcze z barokowo-rokokowej rezydencji.