Wokół Prużan – przed wojną powiatowego, obecnie rejonowego miasteczka – rozłożyło się kilkanaście dużych majątków, które po zakończeniu II wojny światowej sowieci przekształcili w kołchozy. Ich poprzedni właściciele budowali w najbardziej do tego odpowiednich miejscach siedziby dworskie otoczone parkami. Włodkowie wznieśli murowany dwór w Kabakach, Kraszewscy w Dołhem i Starym Kuplinie, Dziekońscy w Czachcu, Trębiccy w Linowie, a Szwykowscy drewniany dwór postawili w Białosowszczyźnie.  Niektóre z nich istnieją jeszcze dzisiaj, ale ich obecny stan pozostawia wiele do życzenia. Do najlepiej zachowanych należą budynki dworskie w Linowie, Białosowszczyźnie i Czachcu, chociaż ten ostatni jest już tylko ruiną.

Dwór Dziekońskich - elewacja frontowa


Pierwsze wzmianki o włościach czacheckich pochodzą z połowy XVI wieku. Wchodziły one wtenczas w skład ekonomii kobryńskiej, sam zaś Czachec był folwarkiem leśnictwa należącego do starostwa. W początkach XIX stulecia majątek ten był już w rękach prywatnych – władała nim rodzina Mierzejewskich. W 1816 roku Kalikst Mierzejewski sprzedał go Janowi Krupińskiemu, ale już w 1845 roku jego właścicielami byli Jefim i Jekaterina Bułgarin. Rodzeństwo to było niepełnoletnie, więc jego dobra zostały oddane w dzierżawę, a po kilku latach stały się własnością rodziny Kiernozickich. Maria Anna Kiernozicka (1840-1887) wniosła je w wianie Albinowi Dziekońskiemu (1838-1918) herbu Korab, wychodząc za niego za mąż.

Elewacja ogrodowa


Nowy właściciel majątku rozpoczął gospodarzenie od wzniesienia nowego dworu, bowiem stary, zbudowany z drewnianych bali, liczył już sobie ponad 200 lat. Na planie wydłużonego prostokąta stanął budynek murowany, parterowy, dziewięcioosiowy, pokryty dachem dwuspadowym, z czterema lukarnami na każdej połaci. Na osi głównej od strony podjazdu znalazły się drzwi wejściowe poprzedzone gankiem z dwoma parami czworobocznych filarów dźwigających spłaszczony, trójkątny szczyt.

Resztki ganku

Przed elewacją ogrodową zbudowano taras przylegający do trzech środkowych osi. Wsparty na metalowych słupkach, wyłożony został błękitną terakotą. Zamontowano na nim metalową konstrukcję trielażową, z licznymi elementami ozdobnymi, po której pięły się winorośle. Szerokimi, wielostopniowymi schodami można było z niego zejść bezpośrednio do parku, założonego również przez Albina Diekońskiego.

Park w Czachcu


Park miał charakter krajobrazowy i zajmował obszar ponad 10 ha. Tuż za tarasem znajdował się duży gazon otwierający szeroką i długą perspektywę. Kończyła się ona na sztucznie usypanym pagórku, do którego prowadziły dwie biegnące łukowato aleje, tworzące elipsowaty krąg spacerowy. Jedna z tych alei obsadzona została bukami, druga – różnymi gatunkami drzew w nieregularnym układzie. Na szczycie pagórka znalazła miejsce altana, wokół której rosły dość egzotyczne jak na Polesie krzewy. Między tarasem a pagórkiem znalazły się dwa stawy. Na jednym z nich były dwie zadrzewione wyspy. Na lewo od stawów znajdował się zwarty masyw drzew, w którym przeważały syberyjskie modrzewie w liczbie nie spotykanej na Polesiu. Po przeciwnej stronie stawów rosły w grupach i pojedynczo dęby, czarne olchy, graby, lipy i wiązy. Podczas I wojny światowej Niemcy wycięli kilkadziesiąt syberyjskich modrzewi, przerzedzając znacznie park. Po II wojnie światowej pod siekierami padła jeszcze większa liczba drzew i w chwili obecnej nawet trudno się domyśleć, jak wyglądał park, gdy opiekowali się nim prawowici właściciele.

Droga do dworu w Czachcu


Po śmierci Marii Anny w 1887 roku, która nastąpiła prawdopodobnie wkrótce po urodzeniu syna Mariana, Albin Dziekoński ożenił się po raz drugi, biorąc za żonę Jadwigą Orzeszko i miał z nią jeszcze czworo dzieci: Wacława, Annę Krystynę, Jadwigę Emilię i Albina. Ten ostatni, żyjący w latach 1892-1940, został znanym poetą, autorem ośmiu zbiorów poetyckich i wydanego w 1934 r. poematu Dramat Lucyfera. Jego twórczość nosząca cechy poetyki młodopolskiej była bardzo ceniona przez krytyków literackich. W 1917 roku ożenił się z Zofią Malińską (1897-1979), córką wileńskiego adwokata Maksymiliana Malińskiego i osiadł w majątku Mogilowce w powiecie wołkowyskim, który odziedziczył po bezdzietnym kuzynie, Kazimierzu Dziekońskim. Po wkroczeniu wojsk sowieckich na tereny II Rzeczpospolitej we wrześniu 1939 roku został przez NKWD aresztowany i przewieziony do Mińska, gdzie przebywał na pewno do 1 marca 1940 roku.  Po tej dacie nie było już o nim żadnych wieści.
Ponieważ po 1890 roku rodzina Albina Dziekońskiego seniora znacznie się powiększyła, powiększył on swój dwór w Czachcu przez dobudowanie do lewego boku dotychczasowej siedziby dwuosiowego, dwukondygnacyjnego skrzydła, pokrytego dwuspadowym dachem, z balkonami na piętrze.

Najlepiej zachowana część dworu - lewe skrzydło

Wnętrza obu części dworu miały amfiladowy układ. Pokoje wyposażone były w dwuskrzydłowe, dekoracyjnie rzeźbione drzwi, drewniane parkiety, starannie dobrane empirowe meble. Dzieła sztuki i rodowe srebra dodatkowo zdobiły poszczególne pomieszczenia, a jedno z nich przeznaczone zostało na bibliotekę z bogatym księgozbiorem.
Cały majątek liczył wówczas ponad 5500 hektarów, musiał zatem posiadać odpowiednio duże zaplecze gospodarcze. Była więc stajnia z wozownią, stodoły, obory i chlewnie, kilka spichlerzy, suszarnia ziarna, owczarnia, gęsiarnia, kurniki, gorzelnia, stolarnia, lodownia, pralnia, kuchnia w oddzielnym budynku. Były też domy mieszkalne dla fornali oraz domek ekonoma. Wśród zabudowań wiejskich stał wiatrak, dwa młyny napędzane kieratem oraz zajazd z karczmą. Wszystko to należało do dworu. Dzisiaj prawie niczego z tych zabudowań gospodarczych już nie ma; zachowała się tylko gorzelnia i murowana stróżówka.

 
 Gorzelnia


Po Albinie Dziekońskim czachecki majątek odziedziczył jego syn z pierwszego małżeństwa, Marian Tadeusz, żonaty z Niną Janiną Korsak-Zaleską herbu własnego. Po jego śmierci w 1921 roku następnym i ostatnim dziedzicem na Czachcu został jedyny syn Mariana, Janusz Dziekoński (1899-1939), ożeniony w 1920 roku z Marią z Ordów. We wrześniu lub październiku 1939 roku aresztowali go sowieci, podobnie jak jego stryja-poetę, Albina juniora Dziekońskiego, i wywieźli prawdopodobnie na Syberię, gdzie wkrótce zmarł lub został zabity. A  jego majątek po zakończeniu II wojny światowej stał się kołchozem, zaś dwór stopniowo niszczał, aż popadł w całkowitą ruinę.