Pierwsze wzmianki o majątku Hniezno pochodzą z 1449 roku. Wtedy to, według Metryki Litewskiej (będącej zbiorem odpisów wszystkich dokumentów, wychodzących w latach 1440-1795 z kancelarii wielkoksiążęcej i sejmowej), dwór Hnezdo, czyli Gniazdo, należący poprzednio do bojarskiego rodu Montwidów, nadany został Mikołajowi Wojszwiłowiczowi. Pół wieku później, w 1500 roku, Maria Szemetowiczowa i jej synowie, Jan i Stanisław, otrzymali te dobra z prawem dziedziczenia od wielkiego księcia litewskiego, Aleksandra Jagiellończyka, który rok później został królem Polski. Starszy syn Marii, Jan Szemetowicz herbu Łabędź, ożeniony z Elżbietą Iliniczówną herbu Korczak, córką namiestnika smoleńskiego, Mikołaja Ilinicza, zbudował w 1542 roku późnogotycki kościół w Hnieźnie, który przetrwał do współczesnych czasów i jest uważany za jedną z najcenniejszych budowli zabytkowych na terenie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Późnogotycki kościół w Hnieźnie


Córka Elżbiety i Jana Szemetowiczów, Anna, wychodząc za mąż za kasztelana wileńskiego, Hieronima Chodkiewicza (1500-1561) herbu Kościesza, wniosła mu w wianie hnieznieński majątek. Był on duży, w jego skład wchodziło kilka wsi i 140 włók litewskich (ok. 3 tysięcy ha) ziemi. Dobra te przejął po rodzicach Jan Hieronim Chodkiewicz (1537-1579), starosta żmudzki, ożeniony z Krystyną Zborowską (1540-1588) herbu Jastrzębiec, ojciec hetmana - Jana Karola Chodkiewicza (1561-1621), zwycięzcy pamiętnej bitwy ze Szwedami pod Kircholmem. Właśnie ten słynny hetman stał się dziedzicem Hniezna po podziale ojcowskiego majątku w 1592 roku. Jednak niedługo się nim cieszył: po pięciu latach sprzedał go Marcinowi Okuniowi za 12 tysięcy kop groszy litewskich. Od Okuniów dobra te kupił w 1629 roku podsędek grodzieński, Michał Kierdej. Przy rodzinie Kierdejów herbu Bełty Hniezno pozostawało aż do roku 1712. Wtedy to bowiem jego ówczesny dziedzic, Michał Jan Kierdej (1670-1712), zmarł bezdzietnie, a poprzez jego siostrę Helenę, zamężną za podkomorzym trockim, Mateuszem Römerem (1660-1718), majątek ten przeszedł w ręce rodziny Römerów herbu Laski i pozostawał w nich do roku 1804. Na następne 10 lat hnieźnieńskie włości przejął niejaki Ksawery Ryłko, żeniąc się z Anielą Römerówną. W czasie jego gospodarowania, w 1812 roku, żołnierze armii napoleońskiej spalili drewniane zabudowania gospodarcze i sam dwór.

 Dwór Tarasowiczów od frontu

Odbudował je do połowy XIX wieku następny właściciel Hniezna - Hieronim Tarasowicz herbu Krzywda, żonaty z Różą Bułharyn herbu Bułat. Murowany dwór stanął już w 1835 roku, a później wznoszono po kolei, również murowane, obory, stajnie, dwie oficyny, lamus, lodownię, młyn, a także karczmę. 

 

 
Stajnie

 

 


 
 Oficyna Lamus

 

Tarasowiczowie władali Hnieznem ponad 100 lat, do końca 1937 roku. Ich rodzinny grobowiec znajduje się na cmentarzu przy kościele pw. św. Michała Archanioła. Na zachowanych grobowych tablicach znajdują się następujące nazwiska: Władysław Tarasowicz (1826-1888), Julian Tarasowicz (1858-1911), Maria z Tarasowiczów Kamilowa Włodkowa (1862-1912), Józefa z Krzywickich Tarasowiczowa (1836-1903). Dzięki temu można zrekonstruować fragment drzewa genealogicznego ówczesnych właścicieli Hniezna.

Grobowiec rodziny Tarasowiczów na przykościelnym cmentarzu


Otóż jedynym synem Hieronima był Władysław, który przejął ojcowski majątek. Ożenił się z Józefą Krzywicką herbu Lubicz i miał z nią dwoje dzieci: córkę Marię (wyszła za mąż za Kamila Włodka herbu Prawdzic) i syna Juliana (ożenionego z Jadwigą Tołłoczko herbu Pobóg). To drugie małżeństwo miało córkę Józefę (1899-1932), wydaną za mąż za hrabiego Stanisława Franciszka Kwileckiego herbu Śreniawa, a także syna, Edwarda Mariana (1900-1939), żonatego z Jadwigą Emilią Dziekońską herbu Korab. Wydawałoby się więc, że właśnie Edward Marian był ostatnim dziedzicem rodowych dóbr Tarasowiczów, ale Witold Karpyza w swoim czterotomowym dziele Ziemia Wołkowyska podaje, iż był nim Paweł Tarasowicz, z bocznej linii Tarasowiczów, ożeniony z Katarzyną z Kościelskich. Ich córka, Janina, uwielbiająca jazdę konną, miała w Hnieznie urządzać zawody hippiczne. W końcu 1937 roku Tarasowiczowie sprzedali hnieznieńskie dobra Kazimierzowi Straszewskiemu (1879-1959) herbu Radwan, żonatemu z Kazimierą Julią Turską (1890-1986). Niestety, już w październiku 1939 roku musieli oni opuścić świeżo nabyty majątek, jak wszyscy zresztą ziemianie na Kresach Wschodnich, jeśli nie chcieli zginąć z rąk Sowietów.
Dwór Tarasowiczów przetrwał II wojnę światową i okres powojenny, w którym z premedytacją niszczone były (w większości przypadków) siedziby polskich ziemian. Jest to budynek murowany, jedenastoosiowy, parterowy, z wyjątkiem trójosiowej części środkowej, podwyższonej o jedną kondygnację. Okazały wygląd pałacu (tak zresztą nazywa dwór miejscowa ludność) nadał mu dość imponujący portyk, poprzedzający dwukondygnacyjną część środkową. Jego parter tworzą cztery masywne, czworoboczne filary, połączone ćwierćkolistymi arkadami. Ponad nimi, na piętrze, dwa narożne filary czworoboczne i dwie kolumny toskańskie dźwigają belkowanie i ogzymsowany, trójkątny fronton. Filary narożne połączone są górą z fasadą części piętrowej budynku za pomocą trzech arkad i dwóch czworobocznych, znacznie cieńszych od narożnych, filarów. Przestrzenie między filarami i kolumnami, zarówno na parterze, jak i na piętrze, wypełniają metalowe balustrady.

 
 Portyk

Elewację ogrodową zdobią jedynie cztery toskańskie pilastry umieszczone w jej części środkowej. Przed wojną w tym miejscu znajdowały się trzy porte-fenêtry, prowadzące z salonu na obszerny taras, po którym dzisiaj nie pozostał żaden ślad. W miejsce gontu, pokrywającego niegdyś dwuspadowy dach z naczółkami, położono po wojnie blachodachówkę.

 
Elewacja ogrodowa dworu


Wnętrze dworu miało układ dwutraktowy (złożony z dwóch ciągów pomieszczeń znajdujących się na jednej osi, biegnącej równolegle do elewacji frontowej budynku). W trakcie ogrodowym najwięcej miejsca zajmował salon z marmurowym kominkiem, z weneckim żyrandolem i weneckim lustrem oraz z niezwykle cennym umeblowaniem. Stały tam meble w stylu Ludwika XV i XVI, XVIII-wieczny klawesyn i XIX-wieczny fortepian firmy Erarda oraz serwantka z początków XIX wieku z zestawem figurek z XVIII-wiecznej, saskiej porcelany. Na ścianach wisiały pejzaże malarzy holenderskich z XVII wieku, również XVII-wieczny obraz ze szkoły hiszpańskiej, przedstawiający niosącego krzyż Chrystusa w koronie cierniowej, dwa szkice piórkiem Jana Matejki, olej z rzymskimi ruinami pędzla Henryka Siemiradzkiego, a także Głowa św. Piotra, obraz namalowany przez Guido Reniego, włoskiego malarza z przełomu XVI i XVII wieku.
Mahoniowa szafa biblioteczna z początków XIX wieku, angielskie biurko z końca XVIII wieku oraz krzesła i fotele w stylu Ludwika Filipa stanowiły wyposażenie gabinetu pana domu. W sypialni natomiast najcenniejszymi meblami były dwa łóżka palisandrowe (także w stylu Ludwika Filipa) z nocnymi stolikami oraz bieliźniarka w stylu Ludwika XV. W jadalni zaś znajdował się rozsuwany stół dębowy, otoczony neorenesansowymi krzesłami, obitymi czarną skórą, z wytłoczonymi wzorami. Stała tam też piękna, mahoniowa szafa gdańska. W sieni także były meble. Najbardziej rzucała się w oczy kanapa w stylu Ludwika Filipa oraz - w mniejszym stopniu - komplet złożony z wiklinowych fotelików i stołu.
Tak wyglądały wnętrza dworu tuż przed wybuchem II wojny światowej, gdy jego właścicielami byli Franciszek i Kazimiera z Turskich Straszewscy. Podczas działań wojennych i tuż po ich zakończeniu wszystko zostało rozgrabione i zdewastowane. Obecnie, zamiast dworskich salonów, jest biblioteka i sala konferencyjna, która ostatnio coraz częściej zamienia się w dyskotekę.