Był maj 1502 roku, kiedy Aleksander Jagiellończyk wrócił na Litwę z Krakowa po otrzymaniu korony królewskiej. Aby wynagrodzić bojarów ze wschodniego i południowego pogranicza Wielkiego Księstwa Litewskiego, którzy pozostali mu wierni i nie przeszli po przegranej wojnie litewsko-rosyjskiej na służbę do księcia moskiewskiego, Iwana III, postanowił obdzielić ich dobrami. Wśród nagrodzonych znalazł się Michał Gagin – bojar kijowski i putiwelski. Otrzymał on majątek Możejków, leżący w pobliżu Lidy, nad rzeką Lebiodką wpadającą do Niemna, wchodzący wcześniej w skład dóbr wielkoksiążęcych. Nadanie to potwierdził Zygmunt Stary listem pisanym we wrześniu 1506 roku w Mielniku nad Bugiem. Michał Gagin nie odwdzięczył się jednak za ten dar dalszą wierną służbą. W 1508 r. wziął udział w rebelii wszczętej przez książąt Glińskich i wraz z nimi przeszedł na stronę wielkiego księcia moskiewskiego, Wasyla III. Nic więc dziwnego, że utracił Możejków, który Zygmunt Stary podarował z kolei staroście mścisławskiemu, Wasylowi Połubieńskiemu.  Ale i ten sprzeniewierzył się polskiemu królowi i w 1509 r. został wtrącony do więzienia za kontakty ze zdrajcami ze stronnictwa Glińskich. W tym czasie, gdy Połubieński siedział w więzieniu, w posiadanie Możejkowa wszedł horodniczy wileński, Szymko Mackiewicz. On to spowodował, że z dóbr możejkowskich wyodrębniły się dwa majątki: Możejków Mały i Możejków Wielki.

Siedziba dworska w Możejkowie Wielkim - rysunek Napoleona Ordy wykonany między 1875 a 1877 rokiem


Mackiewicz władał Możejkowem Małym w latach 1511-1542. Nie wiemy, jak wyglądała wówczas jego siedziba – z pewnością była to dwór drewniany, po którym dzisiaj nie ma żadnych śladów, ale pozostawił też wspaniałą budowlę murowaną. Jest nią gotycka cerkiew p.w. Narodzenia Bogurodzicy, jedna z dwóch cerkwi obronnych, które przetrwały na terenie Białorusi do naszych czasów. Wzniesiono ją między 1528 a 1542 rokiem na planie prostokąta zbliżonego do kwadratu, z czterema cylindrycznymi basztami na rogach i półkolistą absydą od wschodu, z wysokim, dwuspadowym dachem, pod którym kryształowe sklepienia pokrywają nawy boczne, zaś sklepienie gwiaździste znajduje się nad nawą środkową i absydą. Grube na bez mała dwa metry mury posiadają otwory strzelnicze na poddaszu i w narożnych basztach. Szczególnymi elementami dekoracyjnymi są łuki podwójne podwieszone, charakterystyczne dla litewskiej architektury, oraz okrągłe okno w centrum frontowej elewacji, występujące przede wszystkim w budowlach romańskich, ale i gotyckich. Cerkiew przechodziła różne koleje losu: pierwotnie była świątynią prawosławną, w 1596 roku stała się unicką, po 1863 r. ponownie prawosławną, po I wojnie światowej – katolicką, po II wojnie została zamknięta, w 1991 r. zwrócona katolikom, by jeszcze w tym samym roku stać się znowu cerkwią prawosławną. I taką pozostaje po dzień dzisiejszy.

 
 Cerkiew obronna z I połowy XVI wieku w Możejkowie Małym


Wasyl Połubieński po dwóch latach przebywania w więzieniu został z niego wypuszczony i powrócił do Możejkowa Wielkiego, by po śmierci Szymka Mackiewicza w 1542 r. ożenić się z wdową po nim, Zofią Pawłowną. Przez następnych 75 lat zarówno Możejków Wielki, jak i Mały należały do dzieci i wnuków Szymka Mackiewicza i Wasyla Połubieńskiego, dopóki wnuczki tego pierwszego nie powychodziły za mąż. Jedna z nich – Elżbieta – wniosła Możejków Mały do rodziny Naruszewiczów, stając się żoną podskarbiego Wielkiego Księstwa Litewskiego, Krzysztofa Naruszewicza, druga zaś – Bogdana – wychodząc za mąż za wojewodę mścisławskiego, Andrzeja Sapiehę, spowodowała, że Możejków Wielki stał się posiadłością sapieżyńską. Około 1660 r. Aleksander Naruszewicz, podkanclerz Wielkiego Księstwa Litewskiego i starosta lidzki, odkupił Możejków Wielki i połączył obie posiadłości w wielkomożejkowski dwór. Majątek ten dostała w posagu jego córka, Maria Tekla, która poprzez zamążpójście za Jerzego Karola Chodkiewicza, oboźnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, przekazała go rodzinie Chodkiewiczów. 
W pierwszej połowie XVIII wieku  wojewoda brzeski, Adam Tadeusz Chodkiewicz, wnuk Jerzego Karola, zbudował w Możejkowie Wielkim jeden z najpiękniejszych – według opinii mu współczesnych – dworów na ziemi lidzkiej. Trudno nam dzisiaj tę opinię potwierdzić, bowiem poza szkicem Napoleona Ordy, pokazującym tylko fragment rezydencji wyłaniającej się spoza świerków, nie ma żadnych rysunków dworu. Według przekazów ustnych miała to być budowla parterowa, z wysokim, łamanym dachem, pokrytym gontem, z czterokolumnowym, głębokim portykiem umożliwiającym wjazd pojazdów konnych tuż przed główne wejście. Po obu stronach dziedzińca znajdowały się dwa długie, parterowe budynki, w których mieściła się chorągiew pancerna Chodkiewiczów. Ich części środkowe przeznaczone były dla koni, w skrzydłach zaś znajdowały się mieszkania dla oficerów. W XIX wieku zostały one przebudowane i służyły jako oficyny.
W drugiej połowie XVIII wieku Chodkiewiczowie poczęli rozprzedawać swój majątek drobnej i średnio zamożnej szlachcie. Możejków Mały stał się wówczas własnością rodziny Kostrowickich (kupił go Samuel Kostrowicki łowczy i pisarz grodzki, prapradziad – nawiasem mówiąc – poety Guillaume Apollinaire’a), a pierwsza wiarygodna wzmianka o tym pochodzi z 1784 r. i znajduje się w dokumentach parafialnych w Iszczołnie (dekanat lidzki). W 1797 r. przez Możejków Mały poprowadzono trakt pocztowy, biegnący z Warszawy do Petersburga. Zaczął on przynosić Kostrowickim niemałe dochody, bowiem panował na nim duży ruch, a na terenie Możejkowa usytuowano karczmę z zajazdem, gdzie można było wymienić konie. Dzięki temu Kazimierz Kostrowicki, właściciel Możejkowa Małego na przełomie XVIII i XIX w., stał się majętnym dziedzicem i mógł odnowić cerkiew p.w. Narodzenia Bogurodzicy, która w tym czasie była już w kompletnej ruinie. Mówi o tym inskrypcja na marmurowej tablicy wmurowanej w południową ścianę świątyni w 1808 roku: Casimirus Kostrowicki C.O. et heres cis collator aede sacra restaurata hoc monumentum.
W 1826 r. małomożejkowski majątek odziedziczył syn Kazimierza, Romuald Kostrowicki, marszałek szlachty powiatu lidzkiego. Z kolei jego spadkobierczynią była córka Kazimiera, która wychodząc za mąż za Ryszarda Römera, wniosła mu w wianie dziedziczne dobra. Kiedy Możejków Mały należał do Kostrowickich, siedziba dworska i większość zabudowań gospodarczych były drewniane, nieliczne tylko miały ściany postawione z polnych kamieni. Dopiero Römerowie wybudowali dwór murowany w stylu klasycystycznym. Na planie wydłużonego prostokąta wzniesiono trzynastoosiową budowlę parterową, z piętrową trójosiową częścią centralną, poprzedzoną płytkim portykiem z czterema toskańskimi kolumnami podpierającymi trójkątny, ogzymsowany szczyt. Elewacja ogrodowa pozbawiona była portyku czy choćby tarasu, jej skromną ozdobą, podobnie jak i elewacji frontowej, były ośmioszybowe, duże, prostokątne okna dekorowane naczółkami oraz szerokie pasy boniowania położone w płaszczyznach międzyokiennych i na narożnikach. Dwór pokrywał gontowy dach dwuspadowy z naczółkami i lukarnami.

 Dwór Römerów i Brochockich w Możejkowie Małym


W tym samym roku (1826), w którym Romuald Kostrowicki przejął Możejków Mały, Możejków Wielki kupił od Chodkiewiczów podkomorzy prużański, Karol Rafał Grabowski herbu Oksza. Dziedziczący po nim syn Stanisław nie miał dzieci, więc po jego śmierci właścicielkami wielkomożejkowskiego majątku zostały siostry Karola Rafała: Teodozja z Grabowskich Oskierczyna oraz Franciszka, zamężna za Stefanem Wereszczakiem. W 1915 roku dwór z całą zawartością spłonął, a 5 lat później spaliła się również jedna z dwóch oficyn. W 1923 roku w wyniku porozumień rodzinnych Możejków Wielki stał się własnością syna Franciszki i Stefana Wereszczaków, Michała, ożenionego z Janiną Jelską z Jasieńca koło Nowogródka. Jego siedzibą dworską stała się zachowana oficyna, w której dawną część stajenną przerobił na salon i jadalnię. Michał Wereszczak, spokrewniony ze słynną Marylą Wereszczakówną, był ostatnim dziedzicem Możejkowa Wielkiego, na nim też wygasła jego linia Wereszczaków po mieczu.
Tymczasem Możejkowem Małym Römerowie nie cieszyli się długo. Około 1860 roku stał się on własnością rodziny Brochockich herbu Prawdzic, używających przydomka Denheim, znanych już od czasów bitwy pod Grunwaldem, podczas której mieli wsławić się dzielnością (Jędrzej Brochocki, starosta brzesko-kujawski, przyprowadził pod Grunwald chorągiew Gończą). Wkrótce po nabyciu tego majątku Aleksander Brochocki przepisał go na własność swojej żonie, dzięki czemu uniknął jego konfiskaty za swój udział w powstaniu styczniowym. W 1864 roku za jego sprawą powstała przy małomożejkowskiej cerkwi Narodzenia Bogurodzicy pierwsza na ziemi lidzkiej jednoklasowa szkoła powszechna. W latach 1870-1885 Aleksander Brochocki założył na 6 hektarach park krajobrazowy z trzema stawami oraz sad, wzniósł też kilka murowanych budynków gospodarczych, wśród których na szczególne wyróżnienie zasługuje koniusznia. Jej dwa symetrycznie rozmieszczone ganki, każdy z podwójną parą masywnych kolumn podpierających trójkątne przyczółki z oknami, upodabniały ją raczej do klasycystycznego dworku niż do zwykłej stajni. W tym czasie powstała też murowana oficyna, oddzielny budynek kuchni oraz przebudowano młyn, którego dzierżawcą był niejaki Berko Ickiewicz.

Koniusznia


Syn Aleksandra, Władysław Brochocki, dokonał w latach 1908-1910 rekonstrukcji dworu. Do prawej elewacji bocznej dodał drewnianą werandę, z dachu zdjął gont i pokrył go blachą, w miejsce lukarn wstawił cztery duże, kwadratowe okna, oświetlające nowopowstałe pokoje mansardowe. Wnętrze pierwszej kondygnacji też zostało zmienione. Zmodernizowany hol stał się bardziej obszerny, na jego ścianach zawisły myśliwskie trofea, w jednym z rogów postawiono kręte schody prowadzące na piętro. Część lewa parteru zawierała pokoje mieszkalne, gospodarcze i gabinet pana domu, natomiast na prawo od holu znajdowały się pomieszczenia bardziej reprezentacyjne: salon, salonik, pokój stołowy i gościnny. Były one umeblowane dość skromnie, z wyjątkiem salonu, w którym obok bezstylowych mebli mahoniowych znajdował się zestaw w stylu Ludwika XVI. Dzieła sztuki użytkowej reprezentowały zabytkowe zegary oraz liczne srebrne świeczniki i lichtarze, a także srebra herbowe i serwety z emblematami króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Po wybudowaniu w 1906 roku kolei żelaznej, łączącej Lidę z Wołkowyskiem, Możejków Mały stracił znaczenie jako stacja przystankowa na trakcie pocztowym Warszawa-Petersburg. Wtenczas największy dochód zaczął przynosić należący do majątku kompleks leśny – dzięki sprzedaży drzew na materiał budowlany.
Ostatnim panem na Możejkowie Małym był Andrzej Brochocki, inżynier hydrotechnik po studiach politechnicznych w Rydze, Moskwie i Warszawie, oficer korpusu generała Dowbor-Muśnickiego, odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari i Krzyżem Zasługi Wojsk Litwy Środkowej. Odziedziczył on majątek po ojcu Władysławie w 1931 roku i zajął się gospodarzeniem na nim. Ale nie tylko: pracował społecznie w lokalnych stowarzyszeniach, pisał książkę o dziejach samoobrony w Szczuczynie Nowogródzkim w latach 1918-1919, którą wydał w Wilnie w 1936 roku, przekazał wileńskiemu Towarzystwu Przyjaciół Nauk część rodzinnych sreber. Kiedy we wrześniu 1939 roku Armia Czerwona uderzyła na Polskę, musiał opuścić swoje dobra. W latach 1940-41 był więziony przez sowietów w Grodnie, ale pod obcym nazwiskiem. Udało mu się przeżyć wojnę, ale nie wrócił już w rodzinne strony. Przedostał się na Zachód i prawdopodobnie w Anglii zakończył życie. Pozostawił tam po sobie ślad w postaci spisanych wspomnień pt. „Balony na froncie”. Znajdują się one w zbiorach Instytutu Polskiego i Muzeum im. Gen. Sikorskiego w Londynie. Tymczasem jego majątek przekształcono w sowchoz i nazwano „17 września”. Istnieje on po dzień dzisiejszy. Stary dwór Römerów i Brochockich został odrestaurowany i mieści się w nim obecnie Sielsoviet (Rada Wiejska). Dawną koniusznię również odnowiono, zachowując oryginalny kształt zewnętrzny. Pozostałe budynki gospodarcze, które przetrwały do naszych czasów, wykorzystuje zgodnie z ich przeznaczeniem sowchoz.

Oficyna Dawna olejarnia

Tylko park wygląda dziś marnie. Nie zachowały się lipowe aleje wytyczone jeszcze przez Aleksandra Brochockiego, drzewa, które przetrwały, nie tworzą zwartych boskietów, lecz rosną pojedynczo lub w małych grupkach, stawy, zasilane onegdaj przez bezimienny dopływ Lebiedy, znacznie zmniejszyły swoje rozmiary, gdyż rzeczka ta już nie istnieje, a woda w nich zbiera się na wiosnę w wyniku topnienia obfitych śniegów.

W odróżnieniu od Możejkowa Małego w Możejkowie Wielkim trudno odnaleźć jakikolwiek ślad po budynku dworskim. Przetrwało natomiast wiele zbudowań gospodarczych, część z nich popadła w kompletną ruinę, kilka wykorzystywanych jest w dalszym ciągu po znacznych przeróbkach. Stoją też resztki bramy wjazdowej i rozsypujące się słupy murowanego ogrodzenia. Z 10-hektarowego parku pozostały pojedyncze klony i grabowe szpalery, obrzeżające przed laty parkowe aleje, znikły natomiast zupełnie zdobiące go niegdyś altany, kwiatowe partery i klomby.