Kiedy jechaliśmy do Pińska szosą biegnącą z Brześcia nad Bugiem i zbliżaliśmy się do Drohiczyna, spostrzegliśmy przy odchodzącej na południe bocznej drodze drogowskaz z napisem: Zakoziel 7 km. Zakoziel… wszak to nazwa miejscowości nie obca nam, Polakom, zwłaszcza tym, którzy interesują się Powstaniem Styczniowym i udziałem w nim Romualda Traugutta albo znającym dobrze biografię Elizy Orzeszkowej. Nie zastanawiając się wiele skręciliśmy na południe. Byliśmy ciekawi, czy znajdziemy jakieś ślady po Orzeszkach w Zakozielu lub leżącym po sąsiedzku Ludwinowie, czy zachowała się kaplica, w której Eliza Orzeszkowa ukrywała poszukiwanego przez Rosjan Romualda Traugutta.
Ród Orzeszków herbu Korab nie wywodził się z Zakoziela ani nawet z Polesia, lecz z Podlasia, a dokładniej – ze wsi Orzeszki położonej na Ziemi Mielnickiej. Za jego protoplastę, znanego z dokumentów, uważa się Jana Orzeszko, wojskiego mielnickiego. Według „Kroniki Litewskiej” król Zygmunt Stary polecił w 1539 roku dobra jego podzielić między dzieci zrodzone z małżeństwa z Anną z Sokołowskich. Otrzymali je syn Krzysztof i córka Anna Zawiszyna.
Krzystof Orzeszko, pan na Czeberakach, Czarnołoskach i Falencicach, miał pięciu synów, a później znacznie więcej wnuków i prawnuków. W miarę zwiększania się ich liczby przenosili się oni coraz dalej od rodowych włości, osiedlając się w województwie trockim i nowogródzkim, na Wołyniu i Podolu, by pełnić tam urzędy stolników, podkomorzych, wojskich, podsędków, sędziów ziemskich, starostów i marszałków szlachty. Dotarli też na Polesie w pobliże Pińska. Pierwszym Poleszukiem w rodzie Orzeszków stał się Antoni Orzeszko, marszałek szlachty powiatu pińskiego i starosta ostryński, zmarły w 1772 roku. Był on trzykrotnie żonaty i miał kilku synów. Jeden z nich, Józef, był pierwszym z Orzeszków właścicielem Zakoziela. Kupił go w 1808 r. od feldmarszałka Piotra Rumiancewa i w 1814 roku zbudował tam murowany dwór.

Dwór Orzeszków w Zakozielu - rysunek Napoleona Ordy z 1863 roku


Był to budynek parterowy, wydłużony, składający się z trzech części. Pięcioosiowy korpus główny pokryty został wysokim, czterospadowym dachem z dwoma lukarnami na dłuższych połaciach. W niezbyt wysuniętym ryzalicie znajdowały się szerokie drzwi wejściowe, po bokach których wznosiły się dwie pary toskańskich kolumn podpierających schodkowy przyczółek. Dwa trzyosiowe skrzydła boczne były wyraźnie niższe. Okno każdej osi oflankowane zostało przyściennymi kolumnami toskańskimi, dźwigającymi belkowanie z wydatnym gzymsem profilowanym. W obu skrzydłach znajdowały się pokoje mieszkalne, natomiast w korpusie środkowym – pomieszczenia reprezentacyjne. Główne drzwi wejściowe prowadziły do dużej sieni, po bokach której znajdowały się dwie identyczne, obszerne sale. Jedna z nich mieściła jadalnię, druga przeznaczona była na gabinet pana domu. Za sienią, od strony ogrodu znajdowała się bawialnia, z wyjściem prowadzącym na taras.
W 1826 r. panem na Zakozielu zostaje syn Józefa, Nikodem, ożeniony z Ferdynandą z Chrzanowskich. Po przejęciu ojcowskiego majątku zmienił diametralnie jego charakter i rozpoczął ożywioną działalność gospodarczą. Zbudował gorzelnię, a potem fabrykę włókienniczą. Aby mieć dla tych zakładów własny surowiec, uprawiał przede wszystkim ziemniaki i buraki cukrowe oraz len i konopie. Zakupił też stado angielskich owiec, które po kilku latach rozrosło się do 8 tysięcy sztuk. Zadbał także o estetykę swojej siedziby – wokół dworu założył park o powierzchni kilkudziesięciu hektarów. W jego części paradnej głównym elementem dekoracyjnym była szeroka na 11 metrów aleja, obsadzona lipami. Po obu jej stronach biegły kanały wodne, nad którymi wyrastały dęby. Kończyła się ona dużym gazonem przed frontową elewacją dworu.

 Neogotycka kaplica grobowa Orzeszków i Chrzanowskich


W 1838 r. w dworskim parku stanęła na sztucznie usypanym pagórku zaprojektowana przez znanego wówczas architekta, Franciszka Jaszczołda, neogotycka kaplica.  Zbudowano ją na planie kwadratu i zwieńczono czterema strzelistymi, narożnymi wieżyczkami, zakończonymi podwójnymi pinaklami. Piątą, znacznie wyższą, z krzyżem na wierzchołku, umieszczono centralnie. Oszkarpowane wieżyczki narożne miały wnęki, w których znajdowały się żeliwne figury czterech ewangelistów naturalnej wielkości. Wszystkie cztery elewacje wieńczyły trójkątne frontony, z trzema ostrołukowymi oknami i dwoma podobnie zamkniętymi niszami po bokach, z mnóstwem neogotyckich detali i z krzyżami na szczytach. Do kaplicy prowadziły 10-stopniowe schody wyciosane z marmuru. Ponad wejściem, po obu stronach łukowato zamkniętego obramienia drzwi zamocowano żeliwne kartusze herbowe fundatorów: „Korab” – Orzeszków i „Nowina” – Chrzanowskich. Wnętrze kaplicy posiadało kryształowe sklepienie. Ołtarz główny i chór odlane zostały z żeliwa; w okna wmontowano witraże; na ścianach powieszono ikony. Ponieważ kaplica miała być również rodzinnym grobowcem, w jej podziemiach znalazły się sklepione krypty. Spoczęły w nich zwłoki Józefa Orzeszki, jego syna Nikodema, córki Nikodema – Teofili oraz teścia Nikodema – Iwana Chrzanowskiego.

Korab - herb Orzeszków Nowina - herb Chrzanowskich


Po śmierci Nikodema w 1843 r. dobra zakozielskie objął jego syn Kalikst (1822-1891), ożeniony z Emilią Skirmuntówną (1833-1905). Okazał się on bardzo przedsiębiorczym dziedzicem, oprócz Zakoziela, w skład którego wchodziło 6 folwarków (Babulicze, Bielin, Dosznik, Dziatłowicze, Karłowicze i Wołowel)  i ponad 15 tysięcy ha gruntów, posiadł też kilka innych majątków. Piastował także wysokie urzędy – marszałka szlachty guberni grodzieńskiej, kamerjunkra cara Aleksandra II, członka głównej komisji włościańskiej działającej na rzecz zniesienia pańszczyzny chłopów.
W tym czasie właścicielem leżącego po sąsiedzku Ludwinowa był stryjeczny brat Kaliksta, Piotr Orzeszko (1825-1874), którego żoną została młodziutka, 16-letnia Eliza Pawłowska, przyszła wielka polska pisarka – Eliza Orzeszkowa (1841-1910). Ich ślub odbył się w 1858 r. w Grodnie, po czym młoda para przyjechała do ludwinowskiego dworu, by spędzić w nim następne 6 lat. Według opisu Orzeszkowej budynek dworski był skromny, parterowy, pokryty słomianą strzechą, ale obszerny i wygodny, i …wiała zeń stara i wiecznie piękna poezja szlacheckich dworów naszych. Otoczony był dużym parkiem, ze wspaniałą aleją kasztanową.
Podczas Powstania Styczniowego w pobliżu Ludwinowa walczył oddział powstańczy pod dowództwem Romualda Traugutta. Kiedy wojsko rosyjskie poczęło brać górę nad powstańcami i ich dowódca musiał się ukryć, roztoczyła nad nim opiekę Eliza Orzeszkowa. Najpierw urządziła mu kryjówkę w ludwinowskim dworze, potem w zakozielskiej kaplicy, by na koniec zawieść go własnym powozem do granicy Królestwa Kongresowego. Po upadku powstania jej mąż, Piotr Orzeszko, został aresztowany i zesłany do guberni permskiej, Ludwinów zaś władze carskie nakazały sprzedać w ciągu dwóch lat. Nabył go w 1867 r.  moskiewski kupiec, Paweł Kantarow, bowiem tylko Rosjanin mógł stać się właścicielem majątku odebranego polskiemu ziemianinowi. Eliza Orzeszkowa nie podążyła za małżonkiem na zesłanie. Nie połączyła się z nim nawet wtedy, gdy na mocy amnestii wrócił do kraju i nie mogąc zamieszkać w rodzinnych stronach, udał się do Królewca, a potem do Warszawy. Spędził w niej kilka lat w ubóstwie, utrzymując się z udzielania lekcji muzyki, nim zmarł w ewangelickim szpitalu w sierpniu 1874 r.
Kalikst Orzeszko również przystąpił do powstania i jemu również odebrano zakozielski majątek. Nie został on jednak zesłany na Sybir, lecz pozwolono mu spieniężyć część majątku i udać się na emigrację. Pomogły mu w tym liczne znajomości wśród wysokich urzędników rosyjskich, jakie zawarł podczas pełnienia różnych funkcji w administracji carskiej. W kraju została natomiast matka Kaliksta, Ferdynanda Orzeszko. Kiedy w 1867 r. ogłoszono amnestię dla tych uczestników Powstania Styczniowego, którzy nie brali bezpośredniego udziału w walkach, udało się jej odzyskać Zakoziel. Jego prawowity właściciel, Kalikst Orzeszko nie wrócił jednak do kraju i zmarł w Mediolanie w 1891 r. Majątek odziedziczył jego najstarszy syn, Kalikst junior. On również przebywał za granicą i nie troszczył się o rodowe włości, ku oburzeniu swojej babki, Ferdynandy Orzeszko, która również nie mogła należycie o nie zadbać, mieszkając w pałacu syna Juliusza w Dolsku na Wołyniu. W takiej sytuacji Zakoziel sprzedano w 1894 r. rosyjskiej hrabinie, Nadzieżdzie Bobryńskiej. Jako ciekawostkę można w tym miejscu podać, iż dziadek jej męża był synem z nieprawego łoża carycy Katarzyny II i grafa Grigorija Orłowa.
Kalikst junior Orzeszko, mający stopień kapitana wojska polskiego, przebywał cały czas w zachodniej Europie, głównie we Włoszech i Anglii, gdzie posiadał kilka zamków, między innymi na włoskiej wyspie Oratino. W 1902 r. uzyskał od papieża Leona XIII dla siebie i swoich pierworodnych męskich potomków prawo do noszenia tytułu „książę Korab”. Odtąd tytułował siebie: Kalikst Korab de Orzeszko – Duke of Oratino. Książęcy tytuł nie przeszkadzał mu zajmować się filozofią. Nim zmarł w 1913 r. w Anglii, wydał obszerne dzieło filozoficzno-autobiograficzne pt. Le Livre du Prince Korab.
Tymczasem Nadzieżda hr. Bobryńska odnowiła zaniedbany już bardzo dwór Orzeszków, nie zmieniając jego architektonicznego porządku, a przede wszystkim dźwignęła podupadłą gospodarkę majątku. W 1902 r. zbudowała parową mleczarnię, a 4 lata później fabryczkę spirytusu, postawiła też dużą stajnię dla kilkudziesięciu  koni oraz krytą ujeżdżalnię. Tuż przed wybuchem I wojny światowej w zakozielskich dobrach, liczących wówczas 12370 hektarów, pełną parą pracowały: mleczarnia, serowarnia, warzelnia piwa, gorzelnia, zakład spirytusowy, wędzarnia, kuźnia.

Dwór Orzeszków w okresie międzywojennym


W 1922 r. syn Nadzieżdy Bobryńskiej, Aleksiej, sprzedał Zakoziel Zygmuntowi Witoldowi Wesołowskiemu. Nowy właściciel natychmiast wziął się za przebudowę dworu.  Podwyższył o jedną kondygnację środkowy ryzalit i poprzedził go portykiem z podwójną parą kolumn toskańskich w wielkim porządku. W elewacji ogrodowej dobudował piętro nad trójosiową częścią środkową, z pomieszczeń którego wychodziło się na górny taras wsparty na jednopokojowych parterowych dobudówkach, postawionych po obu stronach tarasu dolnego. W ten sposób przeprowadzona przebudowa znacznie zniekształciła harmonijną kompozycję pierwotnej budowli. Wesołowski niedługo cieszył się przekomponowaną przez siebie siedzibą. Już po roku sprzedał ją wraz z całym majątkiem Karolowi Tołłoczce.
Przybyły z Warszawy Karol Tołłoczko był ostatnim właścicielem Zakoziela. Ponoć polubił bardzo swój nabytek i nazywał go „Zwaniec”. Starał się utrzymać jego poprzedni charakter i nie dopuścić do dewastacji zabytkowych budowli. Zajął się szczególnie kaplicą, z dachu której kajzerowscy żołnierze zdarli miedzianą blachę podczas I wojny światowej. Tołłoczko pokrył kaplicę nowym dachem i naprawił powstałe uszkodzenia. Po wybuchu II wojny światowej nie opuścił swojego majątku i przebywał w nim aż do 1944 r., a podczas niemieckiej okupacji pomagał partyzantom walczącym w okolicznych lasach. Dwór nie dotrwał jednak do końca II wojny światowej. Został zniszczony, gdy na stacjonujących w nim żołnierzy niemieckich napadli partyzanci. Mniej ucierpiała kaplica, chociaż znajdujące się w niej groby zostały zdewastowane, zaś część wyposażenia, w tym organy i posągi świętych zostały przeniesione do katedry w Pińsku. Kiedy odnajdujemy kaplicę wśród resztek drzew podworskiego parku, nie jesteśmy zachwyceni jej obecnym stanem. Odpadający płatami tynk, wyszczerbione mury, okna pozbawione szyb, zardzewiała krata zamiast drzwi prowadzących do wnętrza, jarzębiny, brzozy i jakieś krzewy rosnące na gzymsach i dachu świadczą, że od czasów wojny nic nie zrobiono, żeby zachować jedną z najpiękniejszych neogotyckich budowli na Białorusi.

   
 Resztki kryształowego sklepienia kaplicy  Wejście do krypty grobowej


Pozostałości po dworze Orzeszków początkowo nie możemy znaleźć. Dopiero idący drogą mieszkaniec wsi pokazuje nam niepozorny budynek pokryty eternitowym dachem. Spoglądamy na niego ze zdziwieniem, by po chwili dostrzec w jego elewacji sześć przyściennych kolumn flankujących cztery okna. A więc zachowała się część jednego skrzydła dworu, którą powiększono, by przeznaczyć ją na zwykły budynek mieszkalny.
 

Tyle zostało z dworu Orzeszków


W najlepszym stanie dotrwał do naszych czasów budynek browaru. Po II wojnie światowej podwyższono go o jedno piętro i teraz jest to budowla trójkondygnacyjna z czterokondygnacyjnymi skrzydłami bocznymi i trzyosiowym ryzalitem centralnym, również o czterech kondygnacjach. Fasadę i elewację przeciwną zdobi po 12 kolumn przyściennych, sięgających drugiego piętra. Dawny browar przekształcono w gorzelnię, która produkuje obecnie duże ilości alkoholu.

Dzisiejszy widok gorzelni zbudowanej przez Nikodema Orzeszko


Jeszcze gorzej obszedł się los z Ludwinowem. Po śmierci Pawła Kantorowa majątek odziedziczył jego syn Mikołaj. Zginął on podczas bieżeństwa w 1915 r. zamordowany przez rabusiów. Jego spadkobiercy sprzedali ludwinowski majątek, o powierzchni liczącej wówczas 1218 dziesięcin, braciom Rozwadowskim, również Rosjanom, którzy po zakończeniu I wojny światowej dokonali jego parcelacji. Działkę z dworem kupił niejaki Renner, przybysz z centralnej Polski. Budynek dworski był już wtedy znacznie nadgryziony zębem czasu. Nowy właściciel nie odbudował go jednak, lecz rozebrał, pozostawiając sobie do zamieszkania najlepiej zachowany fragment. Nie wiemy jak potoczyły się jego losy podczas II wojny światowej. Dzisiaj nie pozostało już po nim żadnego śladu. Mieszkańcy Ludwinowa nie potrafią nawet wskazać dokładnego miejsca, w którym on stał. Pokazują tylko kilka budynków gospodarczych rozrzuconych wśród współczesnej zabudowy wiejskiej oraz grupy dorodnych drzew, będących pozostałością dworskiego parku. Mówią też, że w wiejskim domu kultury znajduje się kącik poświęcony Elizie Orzeszkowej. Nie mogliśmy jednak go zobaczyć, bo akurat w dniu naszego pobytu w Ludwinowie dom kultury był zamknięty.