Najwspanialsze ruiny na Białorusi – o ile ruiny można nazwać wspaniałymi – znajdują się w Różanach, małym miasteczku leżącym w prużańskim rejonie, przy szosie biegnącej z Brześcia do Słonimia.  Ruiny te, to szczątki wspaniałej niewątpliwie rezydencji Sapiehów, wzniesionej jako zamek przez kanclerza wielkiego litewskiego, Lwa Sapiehę, w początkach XVII wieku, a w latach 1784-1788 przebudowanej na klasycystyczny pałac.

Ruiny pałacu w Różanie na zdjęciu wykonanym w 2009 roku


Nim Różany, a właściwie Różana – bo taką nazwę nosiło to miasteczko do końca II wojny światowej – stała się własnością Sapiehów, należała do kilku innych właścicieli. Pierwszy znany dokument jej dotyczący, wydany 28 marca 1490 roku, mówi, że Łososin z miasteczkiem Różana, dworem Bielewicze i folwarkiem Bajkowicze …w spadku po panu Juszku Gojcy i panu Wiesztortie… przechodzi na własność Kazimierza Jagiellończyka. W 1552 roku majątek ten kupił za 30 tysięcy kop groszy litewskich wojewoda podlaski i smoleński oraz starosta bobrujski, czerkawski, kaniowski, krasnosielski, miński, piński i wołkowyski, Wasyl Tyszkiewicz. W 1567 roku dodał on jeszcze 6 tysięcy kop groszy, aby uzyskać potwierdzenie własności tych dóbr od króla Zygmunta Augusta. Wasyl Tyszkiewicz przed śmiercią w 1571 roku dobra te zapisał w testamencie swojej córce Aleksandrze, ona zaś sprzedała je Grzegorzowi Odyńcowi Bruchańskiemu. W październiku 1598 roku od Bartosza Bruchańskiego nabył te włości Lew Sapieha i zapłacił za nie – podobnie jak niegdyś Wasyl Tyszkiewicz – 30 tysięcy kop groszy litewskich.
Lew Sapieha (1557-1633), kanclerz wielki litewski, wojewoda wileński, hetman wielki litewski, starosta brzeski, mohylewski i słonimski był twórcą potęgi politycznej i gospodarczej rodu Sapiehów i spowodował, że Różana stała się jednym z centrów politycznego życia Wielkiego Księstwa Litewskiego. Gdy tylko kupił Różanę, zaczął na jej południowo-wschodnim krańcu, na sztucznie usypanym wzgórzu, budować zamek. W przeciągu kilku lat stanęła na planie krzyża budowla forteczna z trzema basztami i dwukondygnacyjną częścią mieszkalną. W jej korpusie głównym znajdowały się komnaty reprezentacyjne oraz  monumentalne, czteropasmowe schody, w częściach bocznych – pokoje mieszkalne, gabinety do pracy i biblioteka. Dwukondygnacyjne piwnice przechodziły w lochy, z których jeden miał wg legendy prowadzić aż do odległego o 60 km Dereczyna.
Po śmierci Lwa Sapiehy panem na Różanie został jego syn Kazimierz Leon (1609-1656), podkanclerzy litewski, marszałek nadworny litewski i sekretarz królewski, ożeniony z hrabiną Teodorą Krystyną Tarnowską (1625-1652). Wielkie bogactwo, jakie zgromadził jego ojciec, a i on sam, sprawiło, że zamek w Różanie stał się imponującą rezydencją, godną podejmowania królewskich gości. I rzeczywiście, w 1654 roku Kazimierz Sapieha gościł z niesłychanym przepychem w swoim zamku króla Władysława IV i jego małżonkę Cecylię Renatę. Dziewięciodniowa wizyta, podczas której król pił trunki ze starodawnego pucharu o nazwie „Iwan”, wykonanego z jednego krzystału szmaragdu, zakończyła się obdarowaniem królewskiej pary złotą wazą, belgijskim kobiercem, drogocennym pierścieniem i sobolowym futrem o łącznej wartośći 31000 dukatów. Nie tylko wielkimi krezusami, ale i nieprzeciętnymi intelektualistami byli Lew i Kazimierz Sapiehowie. Obaj odbyli wieloletnie studia w Europie Zachodniej (Lipsk, Monachium, Leuven, Bolonia, Padwa), a ich księgozbiór w zamkowej bibliotece liczył ponad 3 tysiące woluminów. Kazimierz Sapieha przed swoją śmiercią przekazał go wileńskim jezuitom, później figurował on jako „biblioteka sapieżyńska” w bibliotece Uniwersytetu Stefana Batorego. W 1655 roku w jednej z zamkowych sal znalazły się i pozostawały przez kilka lat zwłoki św. Kazimierza – patrona Litwy, przeniesione z katedry wileńskiej w obawie przed zbeszczeszczeniem ich przez wojsko rosyjskie podczas trwającej wówczas wojny polsko-moskiewskiej.

Bezdzietny Kazimierz Leon Sapieha pozostawił majątek swojemu synowi chrzestnemu, Kazimierzowi Janowi Sapieże (1637-1720), poźniejszemu wojewodzie wileńskiemu i hetmanowi wielkiemu litewskiemu. W 1698 roku, podczas konfederacji barskiej zamek został zniszczony, a Sapiehowie przenieśli się do Dereczyna. Dopiero w latach 1784-1788 jego odbudowy, a właściwie całkowitej przebudowy dokonał kanclerz litewski, Aleksander Sapieha (1730-1793) wg projektu nadwornego architekta Sapiehów, Jana Samuela Beckera. Dwie spośród trzech wież zamkowych kazał on rozebrać, trzecią zaś wkomponował w główny korpus nowopostałego pałacu. Jego trzynastoosiowy, dwukondygnacyjny korpus główny pokryty był wysokim, łamanym, czterospadowym dachem.

Ryzalit elewacji frontowej

Środek elewacji frontowej zajmował trzyosiowy ryzalit, obrzeżony narożnymi pilastrami, z dodatkowym półpiętrem, zwieńczonym trójkątnym frontonem. Ryzalit był znacznie wysunięty, sprawiając z daleka wrażenie portyku. Wrażenie to podkreślały jeszcze dwie pary kolumn korynckich, zajmujących przestrzenie międzyokienne na dwóch górnych kondygnacjach, dźwigające belkowanie i podłużną ściankę z dwoma wazonami. Szczególnie rzucającymi się w oczy elementami dekoracyjnymi były bogate obramienia okien i to zarówno w korpusie głównym, jak i skrzydłach bocznych pałacu. Podobnie wyglądała elewacja ogrodowa, z tym że ryzalit pozbawiony był tam kolumnady.

Zachowane ozdobne obramienia okien


Niebyt eksponowane wejście główne prowadziło do westybulu poprzedzonego klatką schodową. Za westybulem mieściła się obszerna sala ze sklepionym sufitem wspartym na jednej, centralnej kolumnie. Z sali tej, a przede wszystkim z westybulu prowadziły liczne drzwi do pomieszczeń zajmujących oba skrzydła w układzie dwutraktowym. Były wśród nich pokoje mieszkalne, garderoby, pomieszczenia dla służby, biblioteka, ale także arsenał i skarbiec. Ponad nią, na piętrze znajdowała się aula magna – najbardziej reprezentacyjne pomieszczenie pałacu, posiadająca okna na dwóch poziomach, jako że jej ściany podwyższone były o pół kondygnacji. Sąsiadowała z nią jadalnia, zajmująca część przyogrodową prawego skrzydła. W trakcie frontowym usytuowano kredens, garderobę i jeszcze jeden pokój biblioteczny. Lewe skrzydło przeznaczone było na pokoje gościnne oraz kaplicę z ołtarzem.

Otwarta galeria arkadowa z podwójnymi kolumnami toskańskimi


Rozległy dziedziniec paradny otaczały półkoliście otwarte galerie arkadowe, z podwójnymi kolumnami toskańskimi. Łączyły one pałac z dwiema oficynami.

Zruinowana oficyna i galeria łącząca ją z pałacem

Jedna z oficyn przeznaczona była na teatr. Był on niezwykle nowoczesny jak na ówczesne czasy. Głęboka scena posiadała kilka kulis umożliwiających zmianę dekoracji w czasie trwania przedstawienia. Na widowni znajdował się obszerny balkon, a na nim 28 oddzielnych lóż, zamkniętych ażurowymi balustradami. Dwudziestą dziewiątą była położona centralnie loża królewska. Teatr rozpoczął działalność w 1765 roku. Julian Ursyn Niemcewicz, który przyjechał z Adamem ks. Czartoryskim do Różany, tak pisał o różańskim teatrze: Po pierwszym powitaniu i nieco odpoczynku zaprosił nas książę Sapieha na teatr. Sala była nowa, świeża i czysta. Aktorowie wychowani do tego młodzi wieśniacy i wieśniaczki księcia grali po francusku operetkę Roussa, Le Devin de village, jak mi się wówczas zdało, bardzo dobrze. I rzeczywiście, książę Aleksander Sapieha założył przy teatrze szkołę, w której kunsztu aktorskiego uczono dzieci jego poddanych włościan. Zatrudniał też aktorów zawodowych oraz tancerzy i muzyków, którzy w liczbie 40 stworzyli operową orkiestrę, koncertującą do lat dwudziestych XIX wieku. Teatrem kierował baletmistrz T. Prenczyński i robił to tak dobrze, że książę wyznaczył mu dożywotnie wynagrodzenie w wysokości 20 dukatów miesięcznie. 12 września 1784 roku w królewskiej loży zasiadł Stanisław August Poniatowski, żeby obejrzeć balet „Miłosierdzie Cita” przygotowany przez Prenczyńskiego.

Monumentalna brama wjazdowa, której rekonstrukcję rozpoczęto w 2009 roku


Po przeciwnej stronie dziedzińca, w osi pałacu, wzniesiono monumentalną bramę wjazdową z trzema prześwitami. Jej dolną część pokrywało boniowanie, górną zaś prostokątne płyciny. Nad środkową, najwyższą arkadą umieszczono kartusz herbowy z girlandami wykonanymi z dębowego drewna.

Kartusz herbowy na bramie wjazdowej

Z obu stron bramy zbudowano dwukondygnacyjne kordegardy, połączone arkadami z oficynami. W ten sposób cały rozległy dziedziniec został otoczony budowlami, ale poprzez otwarte arkady otwierał się widok na pałacowy park i leżące w dole miasteczko.
Ledwie zakończono prace rekonstrukcyjne i budowla nabrała cech imponującej, wielkopańskiej rezydencji, jej właściciel z niezbyt jasnych powodów przeniósł się do Dereczyna, a pałac wydzierżawił przedsiębiorcy żydowskiemu, Lejbie Pinosowi, który urządził w nim fabrykę tekstylną. 
Kiedy Aleksander Sapieha zmarł w 1793 roku, Różanę odziedziczył jego syn Franciszek (1772-1829), ożeniony z Pelagią Potocką, córką Stanisława Feliksa Szczęsnego i Józefy Amalii Mniszchówny. Z niezwykle piękną żoną nadal mieszkał w Dereczynie, w przebudowanym na pałac budynku, który jego ojciec przeznaczył pierwotnie na szkołę. Po śmierci Franciszka w 1829 roku Dereczyn i Różana przeszły na jego jedynego syna Eustachego.
Eustachy Kajetan Sapieha (1797-1860) wziął czynny udział w Powstaniu Listopadowym w randze podporucznika w sztabie Jana Skrzyneckiego i za to władze carskie odebrały mu jego dobra, a on sam po upadku powstania udał się na emigrację do Francji, gdzie był związany ze stronnictwem Hotel Lambert. Różana nie przeszła jednak wówczas – jak to się działo z majątkami innych polskich powstańców – w ręce jakiegoś rosyjskiego generała. Pałac zamieniony na fabrykę, przebudowany wewnątrz i niepoddawany konserwacji popadał w coraz większą ruinę. Już w 1834 roku zniszczone zostały urządzenia wodne i parkowe stawy poczęły zarastać roślinnością, łączący je kanał był suchy, park i sad powoli dziczał, a na porośniętym trawą dziedzińcu pałacowym pasły się kozy. Na rysunku Napoleona Ordy widać jak wyglądał zespół pałacowy około 1860 roku.

Pałac w Różanie około 1860 roku - rysunek Napoleona Ordy


Kiedy zaczęła się I wojna światowa i tak już bardzo zdewastowany pałac został spalony. W okresie międzywojennym, w latach 30. próbowano przywrócić mu chociaż częściowo wygląd pierwotny, ale efekt tych prób był mizerny. Podczas II wojny światowej, a dokładniej w 1944 roku budynki pałacowe uległy ponownemu zniszczeniu. Mijały lata i nic się w różańskim pałacu nie działo. Wydawało się, że w postaci trwałej ruiny pozostanie on już po wsze czasy. Tymczasem w 2008 roku rozpoczęto ponownie prace renowacyjne. Na razie ograniczają się one do bramy wjazdowej.